O głoszeniu Ewangelii w mediach społecznościowych, młodych trwających w milczeniu przed Jezusem i przechodzeniu od fajności do głębi mówi ks. Adrian Chojnicki.
Agnieszka Huf: Narzeczeni, szukając kapłana, który pobłogosławi ich małżeństwo, wpisali w Google: „fajny ksiądz Rybnik”. Pierwszy wynik – ks. Adrian Chojnicki. Czy jest Ksiądz fajnym księdzem?
Ks. Adrian Chojnicki: Hm… Bycie „fajnym księdzem” nie jest na pewno moim celem, ale taki jest teraz język świata. Głęboki przekaz trafi do jakiejś grupy ludzi, ale głębia jest niszowa, a na „fajność” mogę złapać zdecydowanie więcej osób i poprowadzić ich ku głębi.
Ci narzeczeni, którzy szukali w internecie „fajnego księdza”, teraz – już jako małżonkowie – należą do prowadzonej przez Księdza wspólnoty. Czyli przeszli od fajności krok dalej.
Oni są świetnym przykładem, że ważne jest towarzyszenie ludziom. Szukali miejsca, gdzie ich wiara mogłaby wzrastać, spotkaliśmy się kilka razy, rozmawialiśmy. Człowieka nie wolno zostawiać samego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.