Szczepan Twardoch był wcześniej znany głównie jako autor opowiadań fantastycznych, ale jego ambicje sięgają dużo dalej niż tworzenie ciekawych fabuł w wyimaginowanej rzeczywistości.
W jego pierwszej powieści, zatytułowanej Sternberg, spotykają się różne pasje młodego (urodzonego w 1979 roku) pisarza, który udziela się jako publicysta w prawicowej prasie oraz miłośnik broni strzeleckiej. Twardoch śmiało kreśli alternatywną mapę Europy z czasów rewolucji francuskiej. Francja pozostaje monarchią, natomiast rewolucja wybucha w Cesarstwie Austrii.
Bracia bliźniacy Sternbergowie dążą do restauracji monarchii. Carl wybiera karierę polityczną, zostaje ministrem wojny, zaś bezkompromisowy Alexander wybiera walkę partyzancką. Pod historycznym kostiumem kryją się całkiem współczesne problemy współczesnej Polski. Wiele sytuacji i postaci wyda nam się dziwnie znajomych. Lecz nie jest to powieść z kluczem o IV RP, raczej niebanalne spojrzenie na mechanizmy historii, powieść o daremności kontrrewolucji – po rewolucji nie można już restaurować starego porządku, świat nigdy już nie jest taki sam. Szczepan Twardoch, mimo młodego wieku, jest pisarzem o dużych możliwościach – kreśli ciekawe, przekonujące postacie, przedstawia historię z różnych punktów widzenia, także zwykłych ludzi.
Powieść czyta się wartko, ale przy tej lekkiej formie niesie ona spory bagaż intelektualny. Utyskiwaliśmy niedawno w „Gościu Niedzielnym” na stan prawej flanki naszej literatury. Nie jest jednak tak źle, skoro pojawiają się tacy autorzy jak Twardoch. Po „Wieszaniu” Jarosława Marka Rymkiewicza mamy kolejny utwór odwołujący się do przełomu XVIII i XIX wieku – jak widać, dla konserwatystów jest to epoka definiująca kształt naszej współczesności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książki - poleca Artur Nowaczewski