Sławny za życia, dzisiaj praktycznie niewznawiany. Georges Bernanos należał do najwybitniejszych pisarzy katolickich XX w. Jakie są przyczyny, że dzisiaj znalazł się w cieniu? Czy jego twórczość może być nadal inspirująca?
Lata dwudzieste i trzydzieste XX w. to okres szczególnie owocny, jeśli chodzi o związki chrześcijaństwa z literaturą. Wielkie sukcesy święcili wówczas François Mauriac, Thomas Stearns Eliot, Gilbert Keith Chesterton, filozof Jacques Maritain i właśnie Georges Bernanos. W Polsce warto wspomnieć poezję i listy Jerzego Lieberta, twórczość Wojciecha Bąka. Można mówić nawet o panującej wówczas swoistej modzie na katolicyzm, która powodowała, że tematyką religijną koniunkturalnie zajmowali się autorzy, którzy niekoniecznie są z wiarą kojarzeni, jak choćby wychwalany za powieść „Ład serca” Jerzy Andrzejewski. Mody jednak mają to do siebie, że szybko przemijają. Można zatem zapytać, czy literatura, która wówczas powstawała, wytrzymała próbę czasu?
Pisarz chrześcijańskiej rozpaczy?
Georges Bernanos zdobył sławę już swoją pierwszą powieścią „Pod słońcem szatana” (1926). Miała ona ogromne powodzenie i zapewniła mu pewne miejsce wśród pisarzy francuskich, szybko też została przetłumaczona na inne języki. Kiedy dzisiaj czyta się tę książkę, trudno się oprzeć wrażeniu, że to nie powieść Bernanosa się „zestarzała”, lecz Europa odeszła od chrześcijańskich korzeni. Siła pisarstwa Bernanosa brała się z bezkompromisowego traktowania grzechu, a kto by dzisiaj w dobie, kiedy samo pojęcie grzechu wyrugowano ze społecznego języka, chciał słuchać gorzkich prawd?
Książka, pozornie niespójna, składa się z dwóch osobnych opowieści. Pierwsza romansową fabułą niczym się nie wyróżnia spośród czytadeł. 16-letnia Mouchette zachodzi w ciążę, oszukana i odrzucona przez kochanka zabija swojego amanta. Późniejsze jej losy to dalsze pogrążanie się w upadku, ilustracja tego, jak zmysłowe namiętności prowadzą do zguby. W drugiej opowieści Bernanos daje popis swojego artystycznego kunsztu. Potrafi w przekonujący sposób, odbiegający od schematów hagiograficznych, przedstawić wykreowaną postać świętego. Proboszcz z Lumbres to bohater targany sprzecznościami, toczący heroiczny bój ze złem. Zło u Bernanosa jest zupełnie nagie, odrażające i uosobione przez szatana. Diabeł jest dla proboszcza z Lumbres postacią realną. Pomimo iż osobowe zło jest potężne, przez co zarzucano pisarzowi manicheizm, pozostaje on zawsze wierny katolickiej doktrynie. Choć świętość wiąże się z dramatyczną walką, Bernanos nie wątpi w ostateczne zwycięstwo Chrystusa.
Historia powieści rozgrywa się współcześnie (w XX w.), kiedy przeżycia i wizje bohatera mogą być poczytane za objaw psychicznej choroby. Bernanos patrzy na świat i opisuje go oczami człowieka średniowiecznego, chociaż oczywiście posiadającego wiedzę o aktualnym rozwoju nauki. „Pod słońcem szatana” nie jest powieścią łatwą, a w pełni docenić jej wartość może tylko czytelnik dobrze obeznany z pismami chrześcijańskich mistyków i żywotami świętych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Artur Nowaczewski, poeta, krytyk literacki