Świetlicki religijny? Czy to nie jakaś pomyłka? Twórczość autora „Zimnych krajów” kojarzona była dotąd z egotyzmem, niechęcią wobec świata, wulgarnością.
Tymczasem podtytuł ostatniej książki Marcina Świetlickiego Nieoczywiste brzmi: „Wiersze religijne według Wojciecha Bonowicza”. Ktoś powie: no tak, już na wstępie dwa zastrzeżenia. Bo przecież tytuł „Nieoczywiste”, oprócz odniesienia do metafizyki, oznacza także, że ta religijność wcale nie jest taka pewna. A dopisek „według Wojciecha Bonowicza” nie tylko wskazuje na autora wyboru, ale przede wszystkim zrzuca na niego odpowiedzialność za przypisanie tym wierszom etykietki „religijne”. „To Bonowicz tak twierdzi, nie ja” – zdaje się zastrzegać Świetlicki, puszczając do nas oko. Co o tym sądzi sam poeta, ma pozostać dla nas nieoczywiste.
Ale właściwie – czy to istotne? Ważniejsze jest przecież to, co mówią nam wiersze. A z tego wyboru jasno wynika, że temat wiary jest dla Świetlickiego ważny. Kiedy utwory „religijne” były porozrzucane po tomikach, wydawało się, że problem istnieje gdzieś na marginesie tej poezji. Teraz, zebrane obok siebie, wraz z wierszami dotąd niepublikowanymi, prowokują do nowych odczytań twórczości Marcina Świetlickiego.
Co najbardziej uderza w tak skonstruowanym wyborze? Tęsknota za tym, co święte, czyste.
Bohater, mimo że ustawia się „tyłem do świata”, tęskni za poczuciem wspólnoty, a nawet życiem sakramentalnym. Często pojawiają się kościelne budowle, które choć pozostają dla podmiotu lirycznego „zamknięte”, to ciągle niepokoją, każą mu powracać, przypominać sobie słowa modlitwy. „Umiera na brak Eucharystii” – to chyba najbardziej przejmująca diagnoza, jaką sam sobie stawia bohater. A czytelnik, poruszony tymi szczerymi wyznaniami, czeka wraz z nim na zmartwychwstanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książka - poleca Szymon Babuchowski