Kiedy słyszę, że jakaś płyta zawiera „najpiękniejsze piosenki o miłości”, mam ochotę uciekać jak najdalej.
Zazwyczaj bowiem ów slogan oznacza, że mamy do czynienia z kiczowatą kompilacją, obliczoną na komercyjny sukces. Tym razem jest inaczej. Płyta A jednak miłość… rzeczywiście zawiera to, co w piosence miłosnej – od lat 30. do 70. – najlepsze.
Znajdziemy tu takie klasyki, jak „Pierwszy znak”, „Pik pik pik”, „Przyjdzie na to czas” czy „Tango Notturno”. Wszystko podane w zgrabnych, jazzujących aranżacjach, zaśpiewane ciepłym głosem przez aktorkę Małgorzatę Krzysicę. Atutem albumu jest także udział zaproszonych panów: Janusza Radka, Macieja Maleńczuka, Jacka Wójcickiego, Jacka Zielińskiego i Muńka Staszczyka. Jak na debiut fonograficzny – rozmach imponujący.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Muzyka - poleca Szymon Babuchowski