Edward Kabiesz: Kiedy po raz pierwszy zetknął się Pan z postacią ks. Popiełuszki?
Adam Woronowicz - aktor teatralny i filmowy. Urodził się w 1973 r. w Białymstoku. W 1997 r. ukończył Wydział Aktorski warszawskiej Akademii Teatralnej. Po studiach został zaangażowany przez Piotra Cieplaka do Teatru Rozmaitości w Warszawie. Od 2001 r. jest aktorem stołecznego Teatru Powszechnego. Z powodzeniem grał w Teatrze Telewizji, ostatnio przede wszystkim w repertuarze współczesnym. Jedną z najlepszych jego telewizyjnych ról był Miron Białoszewski w „Pamiętniku z powstania warszawskiego”. Jako aktor filmowy wystąpił m.in. w „Torowisku” Urszuli Urbaniak i „Chopinie. Pragnieniu miłości” Jerzego Antczaka, gdzie zagrał Maurycego, syna George Sand. Ostatnio zagrał w „Tajemnicy Twierdzy Szyfrów”.
Czy później interesował się Pan postacią ks. Jerzego?
– Nie. Zacząłem się zajmować postacią ks. Popiełuszki od momentu powierzenia mi tej roli, kiedy rozpoczęły się przygotowania do realizacji filmu. Dla mnie była to podróż do czasów i ludzi, którzy w pewnym momencie poczuli się wolni. Wolni w sercu. Musimy pokazać tę postać z takiej perspektywy.
Czego obawia się Pan najbardziej w pracy nad rolą?
– Najbardziej boję się porównań do ks. Jerzego przez ludzi, którzy go znali. Ale chcę zrobić wszystko, by jak najbardziej zbliżyć się do tej postaci, pokazać go takim, jakim był. A najtrudniejszym zadaniem jest pokazać wnętrze tego człowieka. Jego siłę ducha. Jednocześnie nie chciałbym, by powstał pomnik. Bo przecież był to normalny, zwykły człowiek. Okoliczności i czas wpłynęły na to, kim się stał.
Co, Pana zdaniem, zdecydowało, że to właśnie Pan zagra ks. Jerzego?
– Urodziłem się w Białymstoku, kilka lat mieszkałem w Czarnej Białostockiej, około 30 km od Okopów, skąd pochodził ks. Jerzy. Czuję tamtą przestrzeń. Rafał Wieczyński widział mnie w teatrze czy telewizji i zaprosił na casting. Nie znaliśmy się wcześniej. A w tym właśnie miejscu, w którym teraz rozmawiamy, poinformował mnie, że chce powierzyć mi rolę ks. Jerzego.
Co Pan wtedy poczuł?
– Tremę i strach. Pomyślałem sobie, że to coś niezwykłego. Nie przypuszczałem, że będę grał kogoś takiego, stojąc przed laty przy tej białej nysce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Z aktorem Adamem Woronowiczem rozmawia Edward Kabies