Choć Harrison Ford jest jedną z największych gwiazd Hollywoodu, to w castingu na „czarny charakter” poniósłby sromotną klęskę. Podobnie zresztą jak Mel Gibson czy Nicolas Cage.
Twarze tych aktorów są bowiem tak szczere, że zawsze budzą zaufanie i sympatię widzów. Kiedy Ford grał odważnego archeologa w cyklu o przygodach Indiany Jonesa, uwielbiała go głównie młodzież, ale odkąd wciela się w role mężów feralnych kobiet, kochają go wszyscy.
We „Franticu” żonę porwano mu wprost z hotelowego pokoju, a w „Ściganym” niesłusznie oskarżono go o jej zabójstwo. Film Sydneya Pollacka jest jeszcze bardziej dramatyczny: najpierw żona ginie w katastrofie lotniczej, a później okazuje się, że miała romans z mężem pewnej kongresmenki.
Zdradzony wdowiec jedzie więc do zdradzonej wdowy, nie przeczuwając, że wspólne rozdrapywanie ran zbliży ich do siebie. Fabuła mało prawdopodobna, ale to aktorstwo...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Trzeba zobaczyć - Polsat, wtorek 17 lipca, 21.00