W rosyjski statek (podobno) uderzył meteoroid. Tak skutecznie, że zagroziło to astronautom na orbicie. Trzeba zmienić harmonogram, trzeba wysyłać misję ratunkową, trzeba… się zastanowić, jak poukładać kosmos bez Rosjan.
Rosji, choć w zasadzie Związkowi Radzieckiemu, nikt nie odbierze zasług w dziedzinie podboju kosmosu. Tyle tylko, że to zasługi dawne. Z tych aktualnych w zasadzie została jedna: mają wyjątkowo sprawną i udaną rakietę Sojuz. Rosja od lat nie inwestuje w rozwój technologii kosmicznych, a międzynarodowe zobowiązania realizuje w dużej części za nie swoje pieniądze i z ogromnymi opóźnieniami. Gdy ostatnio dołączano do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wybudowany przez Rosję moduł Nauka, z powodu awarii silników manewrowych o mało nie rozpadła się cała konstrukcja. Rosyjski moduł omal nie pogrzebał całego projektu (z kilkoma osobami na pokładzie). Wojna na Ukrainie w zasadzie odcięła Rosję od międzynarodowych projektów kosmicznych. Jedną z ofiar tego odcięcia jest europejska misja osadzenia na Marsie bardzo zaawansowanego łazika. Gdyby konflikt zbrojny rozpoczął się 2 tygodnie później, łazik już badałby Marsa. Po wybuchu wojny ESA zerwała współpracę z Rosją, a łazik stoi w magazynie, bo nie ma go jak przetransportować na Czerwoną Planetę. Ta część misji należała bowiem do Rosji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek