Lars von Trier uwielbia kręcić pretensjonalne filmy, które mają zaszokować widza. Raz opowiada nam o żonie, która oddaje się obcym mężczyznom w intencji uzdrowienia sparaliżowanego męża („Przełamując fale”).
Innym razem każe nam patrzeć na młodych ludzi, którzy bawią się w szpital psychiatryczny („Idioci”). Jednak „Dogville” to film wyjątkowy w dorobku duńskiego reżysera. Historia Grace (życiowa rola Nicole Kidman), która szuka w miasteczku schronienia przed bandytami, ukazuje hipokryzję liberalnych społeczności, pielęgnujących mit tolerancji wobec „Innego”.
Ponieważ żadne szczytne ideały nie są w stanie przekreślić wrodzonej człowiekowi skłonności do zła, akceptacja wobec Grace stopniowo przekształca się w praktykę jej zbiorowego wykorzystywania. Choć akcja rozgrywa się w umownej, naszkicowanej kredą scenografii, pełna jest napięcia na miarę kryminałów Hitchcocka. Warto doczekać do finałowej sceny, by przekonać się, że Grace wcale nie jest tak bezbronna, jak się początkowo wydaje.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
Warto zobaczyć - TVP 1, niedziela 20 maja, 23.00