Cash był uwielbiany za oceanem. Sprzedał więcej płyt niż Beatlesi. Przeszedł długą, bolesną drogę.
Zmarły trzy i pół roku temu 71-letni muzyk pokazał, że nawet bolesne doświadczenia: śmierć brata, alkohol i narkotyki nie potrafiły go zniszczyć. Po długiej wędrówce pogodził się z Bogiem.
Mówił o sobie jako o pieśniarzu religijnym. Choć znany jest głównie jako artysta country, muzyką najbliższą jego sercu był gospel. Opuścił nawet macierzystą wytwórnię Sun Records, gdy producent Sam Phillips nie pozwolił mu nagrywać utworów w tym stylu.
Właśnie ukazała się płyta The Ultimate, zbierająca najciekawsze nagrania Casha śpiewającego o Jezusie. Usłyszymy takie standardy jak „Amazing grace” i wiele autorskich kompozycji Amerykanina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Muzyka - poleca Marcin Jakimowicz