– Spośród zakonów, w których obowiązuje reguła milczenia, kartuzi wydali mi się najbardziej interesujący, ponieważ każdy z nich sam dba o siebie.
Żyją w małych celach z siennikami na łóżkach, jako piecyk służy im mała blaszana skrzynka. Jeśli pozwolisz ogniowi zgasnąć, marzniesz natychmiast. Z drugiej strony jest tu niezwykle intensywne życie we wspólnocie. Nie tylko upływ czasu, ale również wartość pracy i rzeczy wydaje się być dla kartuzów odmienna.
Kartuzi żyją w wielkim ubóstwie, ale jest to ubóstwo świadome. Na przykład klasztorny krawiec zachowuje każdy guzik i każdy skrawek materiału. Kiedy mnisi umierają, ich guziki są używane ponownie.
Mnisi zrezygnowali z kontroli nad swoim życiem, ale posiadają pewien rodzaj wolności wyznaczanej ścisłymi zasadami. Wydaje nam się, że umiemy sami kształtować nasze życie, a nawet powinniśmy je sami kształtować, aby osiągnąć szczęście. Ale to dlatego tak wielu ludzi boi się dziś życia. Klasztor to miejsce wolne od strachu. Tu trzeba uwierzyć, że Bóg czuwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mówi Philip Gröning, reżyser