Pomimo że o okolicznościach wprowadzenia stanu wojennego oraz jego przebiegu napisano już sporo, warto sięgnąć po ostatnią książkę prof. Andrzeja Paczkowskiego Wojna polsko-jaruzelska.
Ujawnia bowiem nie tylko nowe dokumenty i nieznane szczegóły z historii, ale umiejętnie łączy w opisie chłodną relację historyka z pasją i emocjami uczestnika tamtych wydarzeń. Znakomite są zwłaszcza opisy działań poprzedzających 13 grudnia 1981 r. Wraz z autorem wchodzimy do gabinetów Jaruzelskiego oraz jego współpracowników.
Śledzimy proces decyzyjny, którego efekty odczuliśmy tamtej zimowej niedzieli. Paczkowski nie rozstrzyga, gdyż nie miał dostępu do radzieckich archiwów, jak realna była wówczas groźba sowieckiej interwencji. Podaje jednak dostateczną ilość argumentów na rzecz tezy, że Moskwa od początku stawiała na rozwiązanie konfliktu polskimi rękami. Następnie godzina po godzinie opisuje wielką bitwę z narodem oraz skalę społecznego oporu.
Bardzo interesujący jest również rozdział o międzynarodowych reakcjach na stan wojenny. Świat obawiał się przede wszystkim zbrojnej interwencji sowieckiej w Polsce toteż, gdy usłyszał, że w dramacie uczestniczą „tylko” polskie wojska, bez większych dylematów moralnych pogodził się z sytuacją. Paczkowskiemu udało się także, bez popadania w czarno-biały schemat, opisać różnorodne postawy społeczeństwa wobec tamtych wydarzeń.
Mam jedynie wątpliwości, czy we właściwych proporcjach przedstawiona jest w książce rola Kościoła. Była to przecież wówczas ostatnia oaza wolności i solidarności, której nie zajęły czołgi generała Jaruzelskiego. Nie trudno sobie także wyobrazić, jak wyglądałby stan wojenny, gdyby nie było tak silnego oporu Kościoła, a w Watykanie Papieża – Polaka
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książka - poleca Andrzej Grajewski