Wstrząsająca korespondencja, a właściwie pamiętnik matki terminalnie chorej Miriam.
Córka ma trudności z pisaniem, bo jej ręce po operacji stają się niesprawne. Poznajemy ją z relacji matki, towarzyszącej dziewczynce przez cztery lata odchodzenia.
Lutgarda, po wizycie w szpitalu okulistycznym, dowiaduje się, że jej „złote dziecko”, najweselsza pod słońcem 14-letnia córeczka, która nagle zaczęła podwójnie widzieć, ma złośliwego raka móżdżku. Po naświetlaniach na jakiś czas wraca do życia, żeby potem znów usłyszeć wyrok.
Czytając Listy do Miriam, czujemy ciężar samotności dotkniętych terminalną chorobą. Miriam stara się jednak normalnie żyć, śmiać się, wchodzi w przyjaźnie. Nie poddaje się chorobie i – jak pisze jej mama – „jest do końca spokojna i święta”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książka - poleca BGZ