Przyznaję się. Oglądam filmy nie dla intelektualnej satysfakcji, ale po to, by się wzruszać. Dlatego najwyżej cenię dwa gatunki: dramaty o przegranych gangsterach i tradycyjne romanse.
Obraz Dona Roosa z 2000 roku jest jednym z tych wyciskaczy łez, do których chce się wracać. Duża w tym zasługa odtwórców głównych ról: Bena Afflecka i Gwyneth Paltrow. W wigilię Bożego Narodzenia na lotnisku w Chicago młody dyrektor firmy reklamowej nagle zmienia plany na wieczór, a niewykorzystany bilet lotniczy ofiarowuje spotkanemu przypadkowo pisarzowi.
Ten ostatni jest wniebowzięty. Niestety, nie tylko w przenośni, bo samolot rozbija się podczas burzy śnieżnej. Dręczony wyrzutami sumienia spec od reklamy postanawia odnaleźć żonę zmarłego i choć w niewielkim stopniu wynagrodzić jej stratę. Oczywiście, fabuła jest baśniowa, podobnie jak wykorzystane w filmie nastrojowe piosenki Leigh Nash i Dido. Czy jednak koniecznie musimy się wstydzić fascynacji baśnią, jeśli dzięki niej łatwiej nam odnaleźć piękno we własnym życiu?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Trzeba zobaczyć - TVP 1 niedziela 26 listopada, 20.45