Według Eurostatu tylko Finowie deklarują dziś wyższą od naszej satysfakcję z życia.
Określenie „uśmiechnięta Polska” ma dziś kontekst polityczny. Kojarzy się z tą częścią naszej wspólnoty, która w 2023 r. przesądziła o zmianie rządów. Używane jest jednak ironicznie przez tę drugą część, która nie akceptuje obecnej władzy i kpi z przymykania oczu na chaos prawny, pogarszanie się sytuacji gospodarczej i spadek poziomu życia w kraju. Rzeczywiście, nawet regularne komunikaty rządowego ośrodka badawczego, jakim jest CBOS, pokazują, że w ocenie stanu państwa i perspektyw jego rozwoju pesymizm przeważa nad optymizmem. W styczniu 2025 r. tę drugą postawę deklarowało tylko 33 proc. badanych i ten wskaźnik wciąż spada. Ale paradoksalnie określenie „uśmiechnięta Polska” jest dziś trafne, pod warunkiem, że nie pytamy o sprawy publiczne, lecz prywatne. Tu optymizm rośnie (poza czasem pandemii) z roku na rok, od początku XXI wieku. W najnowszym sondażu CBOS pt. „Zadowolenie z życia w 2024 roku” ogólną satysfakcję deklaruje już ośmiu na dziesięciu badanych – 81 proc., o 4 punkty więcej niż w 2023 r. Podobne wyniki badań publikuje Eurostat. Na tle innych krajów jesteśmy nawet wiceliderem prywatnego szczęścia. Skąd te różnice i o czym one świadczą? Co nas wprawia w tak dobry nastrój w czasach, gdy świat drży w posadach?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.