Być sobą. To hasło mocno wyświechtane. Być może z powodu natrętnych reklam przekonujących, że będziemy sobą, kiedy założymy ciuchy firmy a, wsiądziemy do samochodu marki b, wypijemy napój c lub skropimy pachy dezodorantem d.
Uśmiechnięte modelki i modele szczerzą do nas nieszczerze swoje nienaganne uzębienia. David G. Benner w książce Dar bycia sobą idzie zdecydowanie inną drogą. Przywraca wiarę, że warto być sobą, bo jak napisał przed laty Tomasz Merton: „być sobą, to być świętym”. Poznając siebie, zbliżam się do Boga i odwrotnie: szukając Boga, odnajduję siebie. Ta myśl przewija się przez karty tej książki. Sformułował ją przed wiekami św. Augustyn, autor stara się przekonać do niej współczesnych czytelników.
Nie ma tu treści nazbyt mistycznych. To popularny zwięzły przewodnik duchowości, a raczej wprowadzenie w jej fundament. Autor sięga do psychologii, ale głównie do doświadczenia modlitwy. Zasadniczym warunkiem życia w zgodzie z sobą i z Bogiem jest odrzucenie fałszywego „ja”, czyli wszelkiego udawania, pozoranctwa, zakłamanych wizji szczęścia. Nie jest wcale łatwo rozbić dom zbudowany ze złudzeń. Ludzie kurczowo trzymają się myśli, że ich wartość zależy od tego, co posiadają, co potrafią zrobić i co o nich myślą inni.
Tymczasem „Bóg wchodzi do wewnętrznego ogrodu naszej duszy, szukając naszej obecności. Gdy nie może nas znaleźć, to jest tak dlatego, że kryjemy się w zaroślach naszego fałszywego »ja«. Boże wołanie jest łagodne i uporczywe: »Gdzie jesteś? Dlaczego się chowasz?«”. Książka kończy się stwierdzeniem, że nasze prawdziwe „ja” jest ukryte w słowach „Ja JESTEM” (Jahwe). Gdybyśmy bardziej szukali siebie w Chrystusie niż gdziekolwiek indziej, zyskalibyśmy sporo. Trudniej byłoby specom od reklamy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książka - poleca Ks. Tomasz Jaklewicz