W muzyce Pärta zakochałem się od pierwszego słuchania. Zachwyciła mnie harmonią, oddechem, skromnością.
To chyba właśnie skromność jest cechą, którą Estończyk zdobył serca melomanów. Jego płyty sprzedają się jak świeże bułeczki. Gdy odbierał w 2003 roku w Sejnach tytuł „Człowieka Pogranicza”, stał cichutko pod ścianą, tak że niektórzy, patrząc na niepozornego brodatego staruszka, nie wiedzieli, że obcują z jednym z największych współczesnych kompozytorów.
Nowa płyta Da Pacem zanurza nas w świat niewinności i czystości, modlitw i psalmów. Usłyszymy m.in.: Salve Regina, słowiańskie Psalmy, Magnificat. Ta muzyka jest dla rozpędzonej, mknącej na oślep kultury Zachodu odkryciem. W jej zgiełk wnosi ciszę i medytację nad słowami Biblii.
Utworom blisko do chorału gregoriańskiego, który Pärt studiował. Sam często powtarza: – Trzeba się uczyć słuchać ciszy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Muzyka - poleca Marcin Jakimowicz