To prawdziwy tygiel tradycyjnych ludowych pieśni. Nie widać jednak na nich śladu kurzu. Są porywającą, pełną ekspresji opowieścią. Wszystko za sprawą Joanny Słowińskiej – świetnej skrzypaczki i charyzmatycznej wokalistki. Ktoś nazwał ją „Ewą Demarczyk polskiego folku”. Miał rację.
Obdarzona czystym, przenikliwym głosem wokalistka zaprasza nas w podróż po tradycyjnych pieśniach słowiańskich („Matulu”, „Oberek” czy „Czerwone Jabłuszko”) w nowych, zaskakujących aranżacjach. Słowińska, która często zapędza się w rejony muzyki ludowej, tym razem przygotowała żywiołowo wykonane, pełne ognia pieśni. Nic dziwnego, że koncert w Alchemii porwał publiczność. Najważniejszym instrumentem jest bez wątpienia niezwykły głos artystki (w jej repertuarze znajdziemy też kompozycje napisane specjalnie dla niej przez Zygmunta Koniecznego).
Słowińska od lat związana jest z polską sceną folkową. Jest współzałożycielką znakomitej grupy Muzykanci, z którą otrzymała wiele prestiżowych nagród. Jako samodzielna wokalistka została uhonorowana Grand Prix, Nagrodą Publiczności i Nagrodą Specjalną Festiwalu Polskiego Radia „Nowa Tradycja”, a rok temu została laureatką Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Większość Polaków poznała ją jednak jako solistkę słynnej „Golgoty Świętokrzyskiej” Piotra Rubika.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz