Przed wojną czołowy poeta religijny, w latach stalinizmu przeżył piekło. Dręczono go jako reakcyjnego pisarza katolickiego, być może otruto, otaczała go zmowa milczenia za życia i po śmierci.
W najciemniejszym okresie stalinizmu, kiedy za najmniejszy opór wobec władzy groziło więzienie, jeden z polskich poetów pisze takie słowa: „Zwracam się do Obywatela Prezydenta z tą otwartością i zaufaniem, jakie jest nie tylko prawem, lecz także obowiązkiem każdego obywatela państwa rządzącego się ustrojem demokratycznym. Chodzi mi o uzyskanie możliwości wyjazdu na Zachód. (...) Przyczyną, która mnie skłania do wyjazdu na Zachód, jest przede wszystkim system cenzury, która – mimo że konstytucyjnie jest zagwarantowana wolność myśli i słowa – uniemożliwia wszelką swobodną działalność pisarską. (...) Dla wyjaśnienia dodaję, że jestem autorem 10 książek, za które dostałem 3 nagrody: w r. 1934 – »Wiadomości Literackich«, w r. 1945 – miasta Poznania, w r. 1949 – Episkopatu Polski”. List nosi datę 6 maja 1952 roku. Kim był pisarz, który otwarcie protestował przeciwko cenzurze, pisząc do samego Bolesława Bieruta?
Pierwszy po Liebercie
Wojciech Bąk urodził się 23 kwietnia 1907 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Ukończył filologię polską i filozofię ścisłą na Uniwersytecie Poznańskim. Aż do wybuchu wojny był nauczycielem poznańskich szkół średnich. W 1934 roku wydał debiutancki tom „Brzemię niebieskie”, za który „Wiadomości Literackie”, najbardziej wówczas opiniotwórcze pismo kulturalne, przyznały mu nagrodę za najwybitniejszą książkę roku. W jury zasiadali m.in. Tuwim, Wierzyński, Dąbrowska, Słonimski, Pawlikowska-Jasnorzewska, Iłłakowiczówna. W latach trzydziestych Bąk jest już jedną z najważniejszych osobowości Poznania. W kraju zaś uważa się go za najwybitniejszego (po zmarłym Jerzym Liebercie) poetę religijnego.
Okupację hitlerowską pisarz spędził w Warszawie, gdzie brał aktywny udział w konspiracyjnym życiu kulturalnym. Pod koniec wojny zostaje wywieziony na roboty do Niemiec, w Polsce uznano go za zmarłego. Jednakże w maju 1945 roku powraca do Poznania i od razu energicznie przystępuje do intensywnej pracy twórczej. Wydaje siedem książek – tomy wierszy „Piąta ewangelia”, „Syn ziemi”, „Dłonie z wiatru”, a także dramaty i eseje. Razem z Jarosławem Iwaszkiewiczem redaguje kulturalne czasopismo „Życie Literackie”. Wreszcie w 1949 roku zostaje uhonorowany nagrodą Episkopatu Polski. Jest to ostatni jaśniejszy fakt w jego życiu. Następnych dwanaście lat będzie pasmem udręki.
Sprawa Bąka
Tak zwana sprawa Bąka okryła hańbą polskie środowisko literackie. Kiedy socrealizm staje się jedyną obowiązującą doktryną w literaturze, Bąk jest coraz częściej atakowany jako reakcyjny pisarz katolicki. Oczywiście nie może drukować swoich utworów, jest szykanowany przez kolegów ze Związku Literatów, którzy, licząc na przejęcie jego mieszkania, piszą na niego donosy. Bąk nie chce, tak jak inni pisarze, być sługusem komunistycznej władzy. Kiedy wyczerpują się dla niego wszystkie możliwości tworzenia w Polsce, stara się o paszport i możliwość wyjazdu na Zachód. Zdesperowany pisze w tej sprawie list do Bolesława Bieruta. Z kraju jednak nigdy go nie wypuszczono.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Artur Nowaczewski, poeta, krytyk literacki