Spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony… Mk 3,5a
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Ani gniew, ani smutek nie były Mu obceSpojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony…
Mk 3,5a
A więc jednak ani gniew, ani smutek nie były Mu obce… To ważne dla mnie, który się gniewa i smuci. Ewangeliści kilkakrotnie mówią nam o poruszającym spojrzeniu Jezusa, np. gdy patrzy na bogatego młodzieńca czy na św. Piotra. Tu jedyny raz czytamy o tym, że Jego spojrzenie było pełne gniewu. Święty Augustyn pisze tak: „Gdy uczucia te, budząc się w stosownych okolicznościach, posłuszne są prawemu rozumowi, któż by śmiał zwać je wtedy schorzeniami albo występnymi namiętnościami? Dlatego też i sam Pan, który raczył wieść życie ludzkie pod postacią sługi, nigdy nie mając wszelako żadnego grzechu, okazywał takie uczucia wtedy, gdy uważał to za stosowne”.
Przeczytaj Czytania na każdy dzień
ks. Jerzy Szymik