Ksiądz Józef Baka, jezuita, poeta późnego baroku, przez lata uchodził za patrona grafomanów. Śmiało się z niego otoczenie Stanisława Augusta Poniatowskiego, parodiowali go nasi wieszczowie.
opiero wiek XX odkrył na nowo tę barwną postać. Jego wierszami zachwycili się m.in.: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Miron Białoszewski, ks. Jan Twardowski i Jarosław Marek Rymkiewicz.
Ostatnio księdza Bakę przypomniał Tomasz Budzyński, lider zespołu Armia, tworząc nowy projekt pod nazwą Budzy i Trupia Czaszka. Płyta „Uwagi Józefa Baki” została wydana z okazji 10-lecia pisma „Fronda”. Budzy wrócił tu do punkowych korzeni, bo, jak twierdzi, do tych wierszy pasuje tylko prosta i ostra muzyka – „trzy akordy, darcie mordy”.
I rzeczywiście, tekst świetnie przylega do kompozycji. Budzyński chłoszcze nas swoją muzyką, ksiądz Baka – słowem. Poeta pisze bowiem językiem jędrnym, dosadnym, ale robi to w dobrym celu: byśmy pamiętając o sprawach ostatecznych, nawracali się. Swoje „uwagi” Baka kieruje do różnych stanów: duchownych, bogaczy, cudzoziemców, pijaków, młodzieży czy dam. Nie jest przy tym nudnym moralizatorem – spomiędzy jego wersów wyziera specyficzne, „czarne” poczucie humoru.
Trudno nie uśmiechnąć się, gdy słuchamy o śmierci, która zabiera „panienki w trumienki”. A jednak przesłanie tych wierszy jest poważne. Warto wziąć sobie do serca radę, której udziela XVIII-wieczny poeta wszystkim stanom: „Boskie rany jako ściany/ Niech zasłonią i obronią/ Każdego grzesznego”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski