Po 4 latach ukazuje się drugi tom „Jezusa z Nazaretu”. Benedykt XVI kontynuuje „poszukiwania oblicza Pana”. Szuka i znajduje nie tylko dla siebie, ale i dla nas. Ta książka pomaga spotkać Chrystusa i uwierzyć Mu.
Krytycy Benedykta, których nigdy nie brakuje, powiedzą, że papież nie powinien zamykać się w swoim gabinecie i pisać książek, ale zajmować „poważniejszymi sprawami”. To głupie gadanie. Największym talentem Benedykta jest tworzenie teologii, która karmi dusze. Tym darem służy Kościołowi, kulturze i nauce od ponad 50 lat. Jeśli zadaniem Następcy św. Piotra jest „utwierdzanie w wierze braci”, to Benedykt XVI wypełnia ten obowiązek właśnie poprzez swoją teologię. Dwa tomy „Jezusa z Nazaretu” są tego wymownym przykładem.
Czy możemy temu dać wiarę?
To nie jest jeszcze jedna książka o Panu Jezusie. Jest ona wyjątkowa już tylko z tej racji, że napisał ją papież. Jest wyjątkowa także dlatego, że papież nie przemawia w niej w imieniu Magisterium, ale jako Joseph Ratzinger – teolog i świadek wiary. To synteza jego studiów i duchowej drogi. Benedyktowi towarzyszą pytania i wątpliwości, których nie brakowało ani wczoraj, ani dziś. Jako teolog nigdy nie chował głowy w piasek w obliczu trudności podnoszonych przez rozum lub tych, które wynikają z wiedzy historycznej albo zarzutów krytyków chrześcijaństwa. Autor „Jezusa z Nazaretu” traktuje na serio pytania, stara się na nie odpowiadać. „Czy możemy temu dać wiarę?” – pyta raz po raz papież. Jego rozważaniom towarzyszy nastawienie apologetyczne. Tak, Benedykt walczy o naszą wiarę.
Chce nas przekonać, że Jezus z Nazaretu nie był wyjątkowym rabinem, rewolucjonistą lub religijnym reformatorem, ale że tajemnica Jego Osoby sięga Boga, i dlatego ma podstawowe znaczenie także dla nas. Trudno o lepszy termin publikacji drugiego tomu książki niż początek Wielkiego Postu. Przemierzamy bowiem w nim ostatnią drogę Jezusa: od uroczystego wjazdu do Jerozolimy na osiołku i oczyszczenia świątyni, przez mowę eschatologiczną, Ostatnią Wieczerzę, Getsemani, proces i ukrzyżowanie, aż po zmartwychwstanie. Papież jest przewodnikiem po tej paschalnej drodze. „Mam nadzieję – pisze we wstępie – że dane mi było zbliżyć się do postaci naszego Pana w sposób, który może dopomóc wszystkim tym czytelnikom, którzy pragną spotkać Jezusa i Mu uwierzyć”.
Czytać rozumnie i z wiarą
Bibliści w ciągu ostatnich dwustu lat przebadali i zinterpretowali każde zdanie, a nawet słowo Pisma Świętego. Nie ma innego tekstu, który poddano by tak drobiazgowej krytyce, co dowodzi, że Biblia wciąż fascynuje i nie boi się konfrontacji z nauką. Benedykt XVI nie neguje osiągnięć biblistyki, przeciwnie, korzysta z nich obficie. Protestuje tylko przeciwko postawie „wszystkowiedzącego” wobec Nowego Testamentu. Tzw. rzeczowa krytyka bywa często projekcją przekonań autorów, którzy z góry odrzucają możliwość istnienia elementu Boskiego i sprowadzają wszystko do elementu ludzkiego. Benedykt przytacza szereg kontrowersyjnych interpretacji i prowadzi z nimi rzeczową, spokojną dyskusję. Wykazuje, że kluczem do Jezusa jest harmonia wiary i rozumu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz