Benedykt XVI przyjedzie do kraju, który przoduje w liberalnych przemianach obyczajów i sekularyzacji, elity głoszą „religię” wielokulturowości, Kościół anglikański zagubił ewangeliczną sól, a katolicy bywają dyskryminowani.
Katolicki kościół św. Michała w centrum Birmingham. Dwa tygodnie temu wierni wychodzący z niedzielnej Mszy św. zobaczyli na wprost wejścia do kościoła ciało przykryte policyjną kamizelką odblaskową. Młoda dziewczyna kilka minut wcześniej wyskoczyła z dachu kilkupiętrowego betonowego parkingu. Parę dni później, kiedy koncelebrowałem tam Mszę, na miejscu tragedii leżały kwiaty. W parafialnej ulotce znalazłem informację o burzliwej historii tej katolickiej świątyni (katolicy nie mieli tu łatwo). Zatrzymałem się przy ostatnim zdaniu: „Teraz nasz kochany kościół stoi jak latarnia nadziei w społeczeństwie coraz bardziej zsekularyzowanym i niechrześcijańskim”. Dlaczego dziewczyna skacząca na beton nie widziała tego światła?
Społeczeństwo postchrześcijańskie?
Co to ma wspólnego z wizytą papieża? Sądzę, że sporo. George Weigel w ostatnim numerze miesięcznika „Standpoint” zachęca Brytyjczyków, aby wysłuchali z uwagą przesłania Benedykta. Autor cytuje przemówienie, które kard. Ratzinger wygłosił we włoskim parlamencie w 2004 r. Zauważył on wtedy, że dzisiejszy kryzys Europy przypomina samobójstwo. „Kryje się tutaj jakaś nienawiść Zachodu do samego siebie, co jest zjawiskiem dziwnym i co można uznać za przejaw patologii. Owszem, Zachód usiłuje w godny pochwały sposób otwierać się z pełnym zrozumieniem ku wartościom zewnętrznym, ale już nie lubi sam siebie. W swojej historii dostrzega tylko to, co jest godne pożałowania i szkodliwe, lecz już nie jest w stanie dojrzeć tego, co wielkie i czyste. Europa, jeśli ma przetrwać, potrzebuje nowej – zapewne krytycznej i pokornej – samoakceptacji”. Przejawy europejskiej autodestrukcji widoczne są jak na dłoni w Londynie i innych dużych miastach Wielkiej Brytanii. Jest coś symbolicznego w widoku nowych meczetów wypełnionych wyznawcami islamu, które stoją często obok chrześcijańskich kościołów przerobionych na bary, sklepy czy mieszkania.
Diagnoza Benedykta XVI zbieżna jest z tym, na co zwraca uwagę Melanie Philips, londyńska dziennikarka. W głośnej książce „Londonistan” zauważa ona, że we wszystkich instytucjach brytyjskiego życia publicznego obowiązującą ortodoksją stał się multikulturalizm i odrzucenie kultury narodowej. „Przywiązanie do wartości uznawanych przez większość Brytyjczyków stało się synonimem rasizmu”. „U źródeł podstawowego rozdarcia tożsamości narodowej leży odrzucenie chrześcijaństwa, założycielskiej tradycji religijnej narodu i podstawowego źródła jej wartości”. „Dla świeckiej elity Wielka Brytania to obecnie społeczeństwo »postchrześcijańskie«. Tam zaś, gdzie jeszcze tak nie jest, elita ta jest zdecydowana to osiągnąć. Pod transparentem wielokulturowości i propagowania »różnorodności kulturowej« władze lokalne i organy rządowe w systematyczny sposób tępią chrześcijaństwo”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz