Dyrygentka podawała dźwięki poszczególnym głosom. Ciszę wielkopiątkowej celebracji przerwał jej śpiew: „Męka, męka, męka, męka”. Wierni ukryli twarze w dłoniach. Jak wyśpiewać Triduum, by ludzie nie siedzieli podczas liturgii jak na mękach?
W ogrodzie był no-wy grób. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu – usłyszymy w czasie Triduum. Jak przygotować się na dzień Przygotowania? Jak długo musi ćwiczyć schola, by wierni słysząc „Gorzkie Żale” czy pieśń o „słodkim drzewie i słodkich gwoździach”, nie mieli kwaśnych min?
To nie teatr!
Do „Gościa” dołączyliśmy płytę „Pieśń Baranka”. To wybór 13 hymnów, które od kilkunastu lat śpiewane są w czasie Triduum Paschalnego w krakowskiej bazylice Świętej Trójcy. To właśnie kościół dominikanów stał się papierkiem lakmusowym i punktem odniesienia tego, co dzieje się w liturgii nad Wisłą. Schola duszpasterstwa ćwiczy przez wiele tygodni, a młodzi doskonale wiedzą, że nie przygotowują występu czy spektaklu. Porywająca liturgia od lat przyciąga do klasztoru tłumy ludzi. Gdy znajomi wybrali się na nią przed dwoma laty, długo przed Mszą nie znaleźli miejsca w świątyni. Kościół pękał w szwach. – Rzeczywiście nie można wcisnąć szpilki. Ale nie boisz się przynajmniej, że jeśli zemdlejesz, to upadniesz – bo wylądujesz na plecach sąsiada – wybucha śmiechem Sławomir Witkowski.
Sam od lat jest odpowiedzialny za muzyczne przygotowanie liturgii w otoczonej szarymi familokami chorzowskiej parafii św. Jadwigi. – Jeśli schola nie śpiewa przez cały rok, to przygotowanie Triduum raczej się nie uda – opowiada kantor chorzowskiej parafii, który śpiewem liturgicznym zajmuje się od 18 lat. – Najlepiej jeśli Triduum przygotowuje zespół ludzi, którzy śpiewają przez okrągły rok. Nie wyobrażam sobie, by te pieśni mogła wykonać pospiesznie sklecona schola. Uwielbiam powtarzalność tych hymnów. Czekam na nie przez cały rok. Przez cały Wielki Post przygotowuję ludzi do tego, by włączyli się w śpiew.
Oswajamy się z tymi utworami, bo wierni nie mogą przyjść na Triduum jako widzowie, by podziwiać śpiew scholi. To nie teatr! Trzeba koniecznie włączyć w śpiew cały kościół. Ważny jest jednak sposób śpiewania. Akcja liturgiczna powinna stać na takim poziomie, by ludzie szli do kościoła na duchową ucztę, zamiast maszerować na przykład na festiwal Misteria Paschalia (kto w Polsce organizuje koncerty w wielkoczwartkowe i piątkowe wieczory?). Triduum nie jest koncertem. Do dziś pamiętam, jak prowadząca pewien parafialny chór dyrygentka podawała dźwięki poszczególnym głosom. Zdumieni wierni usłyszeli nagle: Męka, męka, męka, męka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz