Z rozdziału: W Kościele nie ma miejsca dla Papieża emeryta
Wraz z wiekiem Papież Wojtyła zaczął zastanawiać się nad możliwością złożenia dymisji, gdyby pojawiła się niemożność wypełniania swej posługi. Kiedy zbliżał się do 75 lat (które ukończyłby 18 maja 1995 r.), rozpoczął nieformalną konsultację z osobami odpowiedzialnymi w Sekretariacie Stanu i ze swymi najbliższymi przyjaciółmi, i współpracownikami o ewentualnej możliwości zaaplikowania do siebie normy Prawa Kanonicznego, która przewiduje rezygnację z funkcji przez biskupów, gdy ukończą 75 lat. Pogarszający się stan zdrowia skłaniał go do poważnego wzięcia pod uwagę takiej możliwości. Był jednocześnie świadom problemów, jakie obecność Papieża emeryta mogłaby zrodzić.
Kazał więc przestudiować ten temat z punktu widzenia historycznego i teologicznego, konsultując się szczególnie z ówczesnym kard. Ratzingerem, prefektem Kongregacji Nauki Wiary, ale ostatecznie poddał się woli Bożej. W istocie, potwierdził tylko to, co sam w 1994 r. powiedział do chirurga Gianfranco Fineschiego, który właśnie zoperował go po złamaniu szyjki kości udowej: „Profesorze, zarówno pan, jak i ja mamy tylko jedno wyjście. Pan mnie musi leczyć.
A ja muszę wyzdrowieć. Dlatego że w Kościele nie ma miejsca dla Papieża emeryta”. Decyzja o niepozostawieniu katedry Piotra znajduje korzenie w duchowości oddania Bogu i wierze w Bożą Opatrzność i pełną ufności opiekę Maryi. Streszczenie podstawowych etapów refleksji mogłoby brzmieć w następujący sposób: Ja nigdy nie myślałem, że zostanę papieżem. Przywiodła mnie tutaj Boża Opatrzność. Teraz ja sam nie chcę być tym, który położy kres temu zadaniu. Pan mnie tutaj przyprowadził; Jemu zostawiam osąd, kiedy ta moja posługa ma się zakończyć. Jeśli zrezygnowałbym, wówczas ja bym decydował, lecz ja chcę do końca wypełnić wolę Bożą: pozostawiam Jemu decyzję.
Tak pisał Ojciec Święty w tekście z 1994 r., przeznaczonym najprawdopodobniej do publicznego odczytania (przed kolegium kardynalskim?), biorąc pod uwagę widoczne w nim akcenty mające ułatwić wymowę: „Przed Bogiem długo rozmyślałem o tym, co powinien uczynić Papież w chwili, gdy osiągnie 75. rok życia. W tej kwestii, wyznam wam, że dwa lata temu, kiedy pojawiła się hipoteza, że rak, z powodu którego miałem być operowany, może być złośliwy, pomyślałem, że Ojciec, który jest w niebie, sam z wyprzedzeniem pomyślał już o rozwiązaniu tego problemu. Stało się inaczej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tłumaczenie: Beata Zajączkowska, tytuły oryginalne