Daniel Ange, najmłodszy 77-latek świata, napisał dłuuuugi list do młodych Polaków.
Ile lat ma Daniel Ange? Zaraz, zaraz. Urodził się w 1932 roku, więc 77. Nie wygląda na swój wiek. Dyskretny uśmiech, wielkie, płonące, pełne blasku oczy. Wygląda na piętnaście lat młodziej – opowiadam młodym z założonej przez niego wspólnoty Dzieci Światłości. – Nie! On wygląda na piętnaście lat! – wybuchają śmiechem. Skoro wydawnictwo „Znak” przedstawia Kazimierza Kutza jako najmłodszego osiemdziesięciolatka w Polsce, to w jaki sposób opisać ojca Daniela, Bożego szaleńca? Zawsze otoczony wianuszkiem młodych. W czasie jego licznych wizyt nad Wisłą nie odstępowali go nawet na krok. Chyba że zamykał się na samotnej adoracji. Gdy słyszę, z jaką pasją opowiada (pewnie po raz tysięczny) o swoim doświadczeniu spotkania Żywego Boga, przypominają mi się słowa proroctwa Izajasza: „Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły”. Zresztą on sam w napisanym właśnie liście do młodych Polaków pisze: „Nie starzejcie się! Mamy tyle lat, ile nasza dusza, a więc bądźcie coraz młodsi”.
– Kiedy byłem mały, marzyłem o tym, by być dyrygentem, by rozprzestrzeniać radość przez muzykę – opowiada autor bestsellerów „Zraniony Pasterz”, „Twoje ciało stworzone do miłości”. – Gdy miałem 12 lat, Jezus przyszedł, by zawołać mnie po imieniu, i teraz jestem dyrygentem, ale na inny sposób: w Małej Szkole Ewangelizacji, gdzie młodzi z 50 krajów świata uczą się żyć razem w miłości. Są jak orkiestra, która gra jedną wielką symfonię. Przez 12 lat mieszkałem na malutkiej wyspie w Rwandzie, a gdy potem wróciłem do Europy, byłem wstrząśnięty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz