Pierwszą pielgrzymkę papieża Benedykta XVI do Afryki komentuje ks. Giulio Albanese w rozmowie z Beatą Zajączkowską.
Beata Zajączkowska: Jak odczytywać pielgrzymkę Benedykta XVI do Afryki?
Ks. Giulio Albanese: – Pierwsza afrykańska podróż Benedykta XVI miała wymiar teologiczno-duszpasterski. W Kamerunie Papież przekazał wytyczne przygotowujące Synod Biskupów dla Afryki, który jesienią odbędzie się w Watykanie. Kościoły afrykańskie pragną żyć misją ewangelizacyjną. Nie można wszystkiego sprowadzać tylko do tak lubianej przez świat Zachodu matematyki – ilości udzielonych chrztów, wybudowanych kaplic. Ważna jest jakość wiary. W codziennym życiu mamy wciąż pod górkę, na którą z mozołem się wspinamy. To jest kontynent, na którym wciąż króluje niesprawiedliwość, pogłębiająca się przepaść między bogatymi a nędzarzami oraz wiele zapomnianych wojen i konfliktów. Afrykańscy chrześcijanie wielokrotnie doświadczyli na własnej skórze, co to znaczy bezsilność. Do tej pory nie udało nam się odkryć, jak chrześcijaństwo wszczepić w kontynent afrykański, tak by było zaczynem, który go od środka przemienia.
Benedykt XVI przypominał, że chrześcijanie Afryki nie mogą milczeć wobec szerzących się niesprawiedliwości, nędzy i głodu. Czy to jest wezwanie do przebudzenia się z letargu i wzięcia bardziej własnej przyszłości w swoje ręce?
– Papież pokazał, że Afryka jest kontynentem nadziei, a nie tylko beznadziei, jak nam się wydaje. Przekonywał, że Kościół katolicki i chrześcijaństwo w swej pełni jest najlepszym i najpiękniejszym odzwierciedleniem wspólnoty w Afryce. Jeśli wspólnotą jest ten zbiór różnych ludzi, stowarzyszeń i organizacji, które dążą do dobra wspólnego i walczą z przejawami nadużywania władzy, to chrześcijanie spełniają w Afryce swe zadanie. Dobrym przykładem są tu angolscy katechiści, bez których oddanej służby Kościół nie przetrwałby prześladowań. I dziś chrześcijanie znajdują się między rządem a rebeliantami, między sprawującymi władzę a opozycją i są solą w oku dla wielu właśnie dlatego, że Kościół broni praw i godności ludzi.
Ale w mediach papieska pielgrzymka została sprowadzona do wojny Papieża z prezerwatywą.
– Bo lepiej mówić o prezerwatywie niż podjąć drażliwy temat finansowania leków, które pomagają utrzymać przy życiu ofiary AIDS. W Afryce mieszkają co najmniej 22 mln ludzi zarażonych HIV. Kto im pomaga? Nie ci, którzy w dniach papieskiej pielgrzymki rozdzierali szaty nad prezerwatywą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska