Benedykt XVI rozpoczyna swoją pierwszą pielgrzymkę na kontynencie afrykańskim. Od 17 do 23 marca odwiedzi Kamerun i Angolę.
Angolczycy cieszą się na tę wizytę, choć nie ukrywają rozczarowania tym, że Papież odwiedzi tylko stolicę ich kraju – Luandę. W przeszłości miasto to było głównym portem załadunku niewolników. Obecnie zajmuje 3. miejsce na świecie pod względem przestępczości. To miasto kontrastów i niemożliwego do okiełznania chaosu. W 6-milionowej metropolii mieszkają milionerzy i nędzarze, kwitną prostytucja, narkomania i przemoc. Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne sekty. Te problemy czekają na rozwiązanie. Chrześcijanie czekają na wskazówki Papieża.
Ludzie na sprzedaż
Trzymaj torebkę przy sobie, zamknij drzwi i okna – pierwszą lekcję angolskiej rzeczywistości dostaję zaraz po przylocie. Pokonanie Luandy samochodem wymaga cierpliwości. Kilkukilometrowe korki, kierowcy jeżdżący, jak im się podoba, a na poboczach bandy młodocianych złodziejaszków czyhających tylko na moment nieuwagi. Ponad 40 lat wojny, najpierw o niepodległość, a potem domowej, zniszczyło nie tylko infrastrukturę, ale i człowieka. Angola stała się kolonią portugalską w 1482 r. i była nią dokładnie 493 lata. Był to czas nieustannych wojen i wzmagającego się z roku na rok handlu niewolnikami. 10 lat po tym, jak portugalski kapitan Diego Caõ dopłynął do ujścia rzeki Kongo, Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę. W Ameryce masowo powstawały plantacje trzciny cukrowej i bawełny, rosło zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą. Tak zaczyna się rozwijać handel niewolnikami, których głównym dostawcą staje się Angola. Wielu mieszkańców Brazylii, Dominikany i Kuby to potomkowie angolskich niewolników. Handel nimi był głównym motywem ekspansji Portugalczyków, którzy osiedlali się tu na stałe. Kroniki opowiadają, że wysyłano tu najgorszy element, przestępców i ludzi nieradzących sobie w życiu. W Lizbonie nazywano Angolę „pais dos degredados” – krajem ludzi skończonych. Stopniowo stała się jednym z najbardziej zacofanych krajów Afryki. Ocenia się, że w ciągu trzech wieków przewinęło się tu przez ręce handlarzy trzy razy więcej ludności niż obecnie liczy Angola.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, korespondencja z Angoli