Nowa rewolucja francuska! W odnowionym po wiekach paryskim Kolegium Bernardynów powstał ośrodek intelektualny, który nie stawia ideologicznych granic ani wierze, ani rozumowi. Pierwsze wystąpienie miał w nim niedawno Benedykt XVI.
Ten XIII-wieczny pocysterski budynek przez lata był w stanie opłakanym. Prawdę mówiąc, do niedawna nawet paryżanie nie mieli pojęcia, że przy rue de Poissy mieści się wrak jednego z najważniejszych dawniej obiektów w stolicy. Aż do rewolucji francuskiej służył jako ośrodek spotkań wiary i rozumu, dwóch skrzydeł, jak pisał Jan Paweł II w encyklice „Fides et ratio”, bez których nie ma pełnego poznania prawdy. Późniejsze przemiany kulturowe i społeczne, radykalny rozdział Kościoła od państwa, ale też rozstanie uniwersytetów z klasyczną myślą humanistyczną sprawiły, że myślenia o człowieku po prostu nie wypadało wiązać z Bogiem. Każda próba łączenia sztuki, filozofii i nauki z teologią stała się zabobonem. I próbą powrotu do średniowiecza. Dlatego prężny ośrodek kulturalny, który nie będzie unikał pytań o sens życia i ostateczny cel człowieka, jest nową jakością we Francji.
Człowiek jest CAŁY
Pomysłodawcą przywrócenia do życia zaniedbanego budynku był kard. Jean-Marie Lustiger, zmarły w ubiegłym roku arcybiskup Paryża. Jego następca, kard. André Ving-Trois, doprowadził sprawę do końca. Tydzień przed wizytą Papieża we Francji dokonał otwarcia kolegium, a przez następne dni tysiące turystów, zwykłych paryżan oraz przedstawicieli nauki i kultury odwiedzały ten wyjątkowy budynek. Nie tylko ze względów architektonicznych. – Bardzo chcę, żeby kolegium było miejscem spotkania i swobodnego myślenia, w którym kobiety i mężczyźni będą szukać sensu życia w dzisiejszym świecie – mówił kardynał. Właścicielem ośrodka jest diecezja. – To jednak projekt nie tylko dla Kościoła, ale także dla całego miasta – podkreślił arcybiskup Paryża. – Kolegium ma służyć człowiekowi i jego przyszłości – dodaje. I, co podkreśla dyrektor kolegium, bp Jérôme Beau – Człowiekowi traktowanemu w sposób integralny, zarówno z refleksją filozoficzną, jak i teologiczną oraz dotyczącą życia kulturalnego. Mówiąc prościej – będzie się tu mówić o CAŁYM człowieku, bez udawania, że nie dotyczą go problemy wiary, pytania o prawdę i ostateczny cel życia.
Takie założenia są odpowiedzią na dominujący ciągle na francuskich uniwersytetach model mówienia o człowieku. Ideologiczne ograniczenia nie pozwalają często mówić o „prawdzie” o człowieku. Kolegium Bernardynów ma być wolne od takich ideologicznych założeń. Jak podkreśla kard. Ving-Trois, dyskusje w ośrodku będą prowadzić osobistości różnych tradycji, nawet za cenę ryzyka, że ich stanowisko czy wnioski będą w luźnym związku z nauczaniem Kościoła. Ale głos chrześcijan ma być tu słyszany bardzo wyraźnie, co nie jest normą w innych ośrodkach. Mało tego. We francuskiej teologii nie brakuje ciągle nurtów, które dystansują nierzadko się od oficjalnej nauki Kościoła. Kolegium Bernardynów ma być ośrodkiem działającym „w duchu Jana Pawła II i Benedykta XVI”. Widać to m.in. po książkach, które wystawiono w gablocie księgarni w hallu kolegium: publikacje Josepha Ratzingera dominują nad książkami innych autorów. Chociaż można też znaleźć prace Hansa Künga, pozbawionego możliwości nauczania teologii za głoszone poglądy. Ale kierunek odnowy „ortodoksji”, jak powiedzieliby niektórzy, jest coraz bardziej popularny we francuskim Kościele, co widać głównie w nowym pokoleniu biskupów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina