Kuria apeluje o wstrzymanie się z osądami. Prokuratura podkreśla, że postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Media nie wycofują się z oskarżania księdza, że chciał zabić własne dziecko.
Sprawę nagłośniły dziennik „Polska” i TVN24. Według nich ksiądz Wieńczysław Ł. (na podstawie podanych w mediach szczegółów bez trudu można było w Internecie znaleźć nazwisko księdza), proboszcz parafii Janiki w archidiecezji częstochowskiej, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowo narodzonej córki.
Media oskarżają
Według mediów, 29-letnia Edyta L., gospodyni pracująca na plebanii w Janikach, która w zaawansowanej ciąży trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie, uporczywie odmawiała zgody na cesarskie cięcie, mimo że dziecku groziła śmierć z powodu wady łożyska. Zdaniem personelu medycznego częstochowskiego szpitala, jej odmowy były konsekwencją nacisków, jakie wywierał na nią towarzyszący jej starszy od niej mężczyzna. Miał się nim okazać ks. Wieńczysław Ł. Jeden z lekarzy opowiedział dziennikarzom, że mężczyzna twierdził, że „lepiej, żeby to dziecko zmarło”. Gdy wreszcie kobieta zgodziła się na cesarskie cięcie i urodziła się zdrowa dziewczynka, ksiądz miał prosić jedną z lekarek: „Mogłaby pani coś zrobić, żeby to dziecko nie żyło?”.
Lekarze zdecydowali się o wszystkim zawiadomić prokuraturę. Prokuratorzy Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie podkreślają, że postępowanie toczy się nie przeciwko komuś, lecz „w sprawie nakłaniania do pozbawienia życia noworodka”. Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Ksiądz Wieńczysław Ł. nie przyznaje się do winy ani do ojcostwa dziecka. „Zapewnia, że nie chciał śmierci dziecka, a jedynie pomagał dziewczynie, choć może w dość niekonwencjonalny sposób” – powiedział jednej z gazet ks. Andrzej Kuliberda, rzecznik częstochowskiej kurii.
Kuria bada sprawę Oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Częstochowie publikujemy w ramce poniżej. Do czasu wyjaśnienia sprawy ksiądz Wieńczysław Ł. został zawieszony w czynnościach proboszcza parafii w Janikach, nie pozbawiono go jednak prawa wykonywania posługi kapłańskiej. Ks. Kuliberda zapewnił, że kuria bada sprawę swoim trybem, a jeśli instytucje świeckie dokonają w tej kwestii konkretnych ustaleń, to nie pozostanie na nie obojętna. W ostatnią niedzielę lipca ksiądz Tadeusz Klimowicz, dziekan dekanatu krzepickiego, do którego należą Janiki, przeprosił parafian za to, co się wydarzyło.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.