O dobrych kaznodziejskich pomocach i niedobrym kopiowaniu z ks. prof. Wiesławem Przyczyną* rozmawia Szymon Babuchowski
Szymon Babuchowski: Czy ściąganie gotowych kazań może być grzechem?
ks. prof. Wiesław Przyczyna: – Tak, jeśli kaznodzieja świadomie przedstawia cudzy tekst jako własny. U proroka Jeremiasza możemy przeczytać: „Zwrócę się przeciw prorokom, którzy kradną sobie nawzajem moje słowo”. Myślę, że to poważne ostrzeżenie dla dzisiejszych proroków, którzy wprowadzają w błąd słuchaczy.
Ale przecież wiele tekstów zostało napisanych z myślą o ich wykorzystaniu przez inne osoby…
– Zacznijmy od rzeczy najważniejszej: czym jest przepowiadanie słowa Bożego? Dawaniem świadectwa własnej wiary. Idealnym stanem jest, kiedy mówię to, czym sam żyję. Oczywiście czasem cudze teksty pełnią rolę wzorca, na którym możemy się uczyć, jak budować teksty własne. Mogą też inspirować oryginalnym ujęciem tematu. Kaznodzieja powinien jednak dostosować je do sytuacji słuchaczy. Wtedy faktycznie staną się one jego tekstem.
A jeśli ksiądz zostanie zaskoczony jakąś nagłą sytuacją, np. chorobą kolegi i potrzebą zastępstwa?
– Wtedy może ratować się, sięgając po tekst cudzy, ale trzeba w jakiś sposób wyrazić to, że nie ja jestem autorem wypowiadanych słów. Można np. zaznaczyć na początku homilii, że dane źródło będzie podstawą rozważania. Takie postawienie sprawy jest uczciwe. Kaznodzieja powinien sobie wcześniej to źródło przyswoić, uznać wartości, które ten tekst niesie, jako własne. I – przede wszystkim – żyć nimi.
Inaczej chyba nikogo nie poruszy…
– Właśnie! Natomiast człowiek, który będzie się dzielił tym, co w nim płonie, na pewno zapali słuchaczy. Nawet jeśli kazanie będzie miało nie najlepszą formę i zdarzą się usterki językowe.
W jakim stopniu Internet może być źródłem inspiracji dla kaznodziejów?
– Można tam znaleźć bardzo dużo pomocy do kazań i homilii. Ważne, by nie stały się one brykami. Jeśli są czytane żywcem na ambonie jako własne teksty, to jest to naganne. Natomiast jeżeli ułatwiają przygotowanie tekstu własnego, to można, a nawet warto z nich korzystać. Trzeba jednak mieć świadomość, że obok cennych wzorów kazań znajduje się tam wiele tekstów bardzo słabych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
fot. Szymon Babuchowski