Mordowani kapłani i wierni. Kościoły zamieniane w meczety lub na bazy Al-Kaidy. Do tego chrześcijanie w Iraku już przywykli. Teraz zaproponowano im zamieszkanie w chrześcijańskim getcie w dolinie Niniwy.
Ksiądz Ragheeda Ganni z Mosulu skończył odprawiać niedzielną Eucharystię. Mosul do niedawna uważany był za jedno z najbardziej bezpiecznych dla chrześcijan irackich miast. W wyniku poczynań muzułmanów coraz mniej osób jednak i tam przychodzi do kościoła. Kapłan był świadomy grożącego mu niebezpieczeństwa. Nawet sutanny nie noś, by nie zwracać na siebie uwagi. W grudniu 2004 r., gdy islamscy fundamentaliści podłożyli bomby w budynku patriarchatu chaldejskiego, ledwo uszedł z życiem. Dwa lata później bomby podłożono w jego kościele. Nie zrażało to jednak ks. Ganniego. Powtarzał, że kiedy zajdzie potrzeba, będzie sprawować Najświętszą Ofiarę w ukryciu, nawet w piwnicach.
Od kilku dni dla bezpieczeństwa towarzyszyło mu trzech chaldejskich subdiakonów. Feralnej niedzieli pożegnali się po liturgii z wiernymi i pojechali odwiedzić grupę chaldejskich katolików. Na rogu jednej z ulic samochód zatrzymali uzbrojeni mężczyźni. Zabili wszystkich, a wokół ich ciał umieścili bomby, grożące śmiercią każdemu, kto chciałby zbliżyć się do samochodu i udzielić im jakiejkolwiek pomocy. Leżały one na ulicy przez kilka godzin. Dopiero w nocy siłom porządkowym udało się rozbroić zapalniki i zabrać ciała. To była akcja wymierzona w niechcianych w Iraku chrześcijan.
Podatek od wiary
Kilka dni przed tą tragedią chaldejski arcybiskup Kirkuku Louis Sako kolejny raz alarmował wspólnotę międzynarodową: „Chrześcijanie w Iraku umierają. Kościół ginie w wyniku prześladowań ze strony ekstremistów”. Przedstawiciel patriarchatu chaldejskiego ks. Philip Najeem dodaje, że ta kampania zastraszania chrześcijan i męczeństwo narodu irackiego dokonuje się na oczach wspólnoty międzynarodowej, która przygląda się kolejnym mordom i nawet palcem nie ruszy, by pomóc Irakijczykom.
Od lipca 2006 r. w Iraku zamordowano co najmniej sześciu kapłanów. Atakowane są klasztory i kościoły, zamieniane następnie w bazy terrorystów lub meczety. „Pozbądźcie się krzyża albo spalimy wasze kościoły” – takie groźby otrzymały niemal wszystkie parafie. Z wielu kościołów krzyże zniknęły, ale i to nie pomogło. Z kościoła św. Jana w Bagdadzie usunięto krzyż, mimo to muzułmanie przemienili go na bazę wojskową. Ekstremiści ogłosili także fatwę, zabraniającą chrześcijanom publicznego wyrażania swej wiary. Powszechną praktyką jest przejmowanie ich domów oraz majątków. – Widziałem ludzi, którzy w pośpiechu, pod groźbą śmierci, opuszczali swe domy – opowiada jeden z mieszkańców dzielnicy Dora w Bagdadzie, gdzie fundamentaliści przeprowadzają systematyczną pacyfikację chrześcijan. Ostatnio chrześcijankom nakazano noszenie muzułmańskiej chusty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, dziennikarka Radia Watykańskiego