Samobójstwo nie odwaga

O samobójstwie, potępieniu i miłosierdziu Bożym z ks. dr. Antonim Bartoszkiem rozmawia Przemysław Kucharczak

Przemysław Kucharczak: Kazi-mierz Kutz nazwał samobójstwo Barbary Blidy aktem obywatelskiej odwagi. Miał rację?
Ks. dr Antoni Bartoszek: – Nie miał racji, samobójstwo nie jest aktem odwagi. Jest zawsze aktem desperacji. Przejawem tego, że człowiek nie widzi innego wyjścia w swoim życiu. To może wynikać z lęku przed odpowiedzialnością albo ze strachu przed okolicznościami, w jakich człowiek się znalazł.

Czy czasem samobójstwo może być usprawiedliwione?
– Samobójstwo jest w każdym przypadku złem moralnym. Tradycja Kościoła ocenia samobójstwo podobnie jak zabójstwo, mieści je w V przykazaniu „nie zabijaj”. Nie zabijaj innego człowieka, ale także siebie. To jest wystąpienie przeciw Bogu, który jest Dawcą i Panem życia. To jest też zerwanie relacji ze wspólnotą ludzi.

Kiedyś Kościół odmawiał samobójcom katolickiego pogrzebu, chował ich pod płotem cmentarza. Teraz zdarza się, że pogrzeby samobójców są bardzo uroczyste. Dlaczego? Zmieniła się teologia?
– Na takich pogrzebach jest czasem więcej ludzi, zwłaszcza gdy ginie znana albo młoda osoba, jak ta dziewczyna z Gdańska zaszczuta przez kolegów. To fakt, że w Kościele istniał zakaz chrześcijańskiego pogrzebu samobójców. Jednak nie został powtórzony w najnowszym Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku. To nie znaczy, że nagle nauka Kościoła się zmieniła. Jan Paweł II podkreślał, że samobójstwo to czyn zdecydowanie zły.

Dawniej jednak praktyka Kościoła bardziej akcentowała ten moment obiektywnego zła, które jest zawarte w akcie samobójczym. Podkreślała, że człowiek umierał w znanym publicznie ciężkim grzechu przeciwko V przykazaniu. Jednak rozwój psychologii pokazał, że jest wiele czynników, które popychają człowieka do samobójstwa. Że nie zawsze ten człowiek działa całkiem świadomie.

Te czynniki nie sprawią, że my nagle nazwiemy targnięcie się na własne życie aktem dobrym. Jednak zmniejszają osobistą odpowiedzialność człowieka za ten niemoralny akt. Dla mnie pogrzeb samobójcy jest modlitwą wstawienniczą, wypraszającą miłosierdzie Boże dla tego człowieka, który po ludzku mówiąc, odszedł niepojednany z Panem Bogiem. Msza święta na tym pogrzebie jest przebłaganiem za grzechy tego, który odszedł.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

rozmowa z ks. dr. Antonim Bartoszkiem