14-letni Mateusz nie musi już chodzić w podartych butach, a w lutym spełnił swoje marzenie – zobaczył polskie Tatry. Wszystko to dzięki akcji „Skrzydła”.
Ponad 650 tysięcy polskich dzieci nie może się skupić na lekcji z powodu głodu. Nie odrabiają lekcji, bo nie mają książek, nie osiągają też sukcesów na boisku – bo rodziców nie stać na kupno obuwia sportowego. Rodzice Mateusza od siedmiu lat są bezrobotni. Zakłady pracy w ich okolicy zlikwidowano, a w powiecie wszystkie stanowiska są już zajęte. Gdyby nie pomoc darczyńcy z Katowic, to najstarsze z ich trójki dzieci chodziłoby w zimie w podartych butach.
To wcale nie jednostkowy przypadek. Zdarza się, że całkowity dochód rodziny z dwojgiem dzieci nie przekracza 1000 złotych. „Potrzeba »wyobraźni miłosierdzia«, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny” – apelował Jan Paweł II na krakowskich Błoniach w 2002 roku. Taką wyobraźnię miłosierdzia ma niewątpliwie Caritas Polska, która od września zeszłego roku prowadzi program „Skrzydła”.
Odrobina anonimowości
Program polega na długotrwałej pomocy uczniom szkół podstawowych, gimnazjów i liceów, poprzez dożywianie w szkole, zakup wyprawek z artykułami szkolnymi, opiekę w czasie wolnym od lekcji w świetlicach socjoterapeutycznych czy dofinansowanie wycieczek szkolnych. Wybór działania zależy od potrzeb ucznia. Darczyńcy, którymi są firmy i osoby prywatne, deklarują regularne wsparcie dziecka przez okres nie krótszy niż jeden semestr szkolny.
– Wystarczy podpisać deklarację i zdecydować, jaką kwotę możemy wpłacać co miesiąc dla dziecka – mówi o. Zdzisław Świniarski, zastępca dyrektora Caritas Polskiej. – Darczyńca otrzymuje informacje od koordynatora regionalnego na temat dziecka, które zostało objęte jego pomocą.
W liście podane jest imię, wiek, klasa i miejscowość, w której uczeń mieszka, oraz opis sytuacji rodzinnej i charakterystyka dziecka, jego zainteresowań, sukcesów naukowych. Obowiązuje nas ochrona danych osobowych, więc nie możemy podać kompletnych informacji, poza tym chcemy gwarantować pewne bezpieczeństwo i odrobinę anonimowości, zarówno dla darczyńców, jak i rodziców, którzy swojej biedy się wstydzą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski