Rosyjskie ataki na cele cywilne i infrastrukturę krytyczną w coraz większym stopniu opierają się na dronach produkcji irańskiej, a ich zapasy są obecnie prawdopodobnie bardzo uszczuplone - ocenia w najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Przedstawiciel ukraińskiego Głównego Zarządu Wywiadu Wojskowego (HUR) Wadym Skibicki poinformował w środę, że siły rosyjskie od września 2022 roku użyły przeciwko Ukrainie około 660 dronów Shahed produkcji irańskiej. Potwierdza to wcześniejsze informacje ISW o zwiększeniu liczby ataków przy użyciu tej broni.
Jak wyjaśniał w środę rzecznik dowództwa ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat, Rosjanie korzystają z irańskich maszyn, ponieważ lecąc nisko nad ziemią, są trudniejsze do wykrycia przez radary.
Ihnat poinformował też, że ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła dotychczas 540 dronów. Podkreślił też, że nawet przy stuprocentowym wskaźniku zestrzeleń Shahedy nadal są w stanie niszczyć ukraińskie miasta, ponieważ nie zawsze ich głowice eksplodują po przechwyceniu przez ukraińskie rakiety przeciwlotnicze i mogą wybuchnąć dopiero po upadku na ziemię.
Czytaj także:
ISW zwraca też uwagę na inną wypowiedź Wadyma Skibickiego, który zaznaczył, że rosyjskie ataki nie byłyby tak skuteczne, gdyby Rosjanie używali jednocześnie kilku dronów, a nie 200-300. Z tego właśnie powodu ich zapasy są uszczuplone, a Rosja czeka na kolejne dostawy w ramach kontraktu, który opiewa na 1750 maszyn. Są one tańszą alternatywą dla bardziej konwencjonalnych precyzyjnych pocisków, których zapasy rosyjskie wojsko prawdopodobnie znacznie uszczupliło.
Rosja, podkreślono w raporcie ISW, będzie dążyć do dalszej współpracy dwustronnej z Iranem. Irańskie media państwowe podały 28 grudnia, że Teheran otrzyma wkrótce od Moskwy 24 myśliwce Su-35, prawdopodobnie w zamian za produkowane przez Iran drony i rakiety balistyczne. Urzędnicy amerykańscy poinformowali natomiast 9 grudnia, że w zamian za systemy broni irańskiej Rosja zapewnia Teheranowi bezprecedensowy poziom wsparcia wojskowego i technicznego - poinformował Instytut Studiów nad Wojną.
W najnowszym raporcie ISW zwraca uwagę na to, że rosyjscy opiniotwórczy blogerzy krytykują ministerstwo obrony z powodu tego, że odpowiedzialność za śmierć wielu żołnierzy (według rosyjskich źródeł 89, według ukraińskich - co najmniej 400) w koszarach w Makiejewce w noc noworoczną resort zrzuca na samych żołnierzy, którzy nieostrożnie korzystali z telefonów komórkowych. Zwracają oni uwagę na niezdolność władz wojskowych do zajęcia się systemowymi niepowodzeniami. Używanie telefonów komórkowych mogło w pewnym stopniu wspomóc ukraińskie uderzenie - twierdzą cytowani przez ISW blogerzy - lecz obarczanie winą tylko ich jest bezpodstawne. Odpowiednio zorganizowana, właściwie wyszkolona i dowodzona nowoczesna armia nie powinna dopuścić do zbiegu czynników, które przyczyniły się do uderzenia w Makijiwce. To dowództwo jest odpowiedzialne za skoszarowanie setek nowo zmobilizowanych żołnierzy w zasięgu ukraińskiej artylerii i w pobliżu składu amunicji.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę