Po pięciu latach przerwy wznowiono dialog katolicko-prawosławny.
Znakiem dążenia do pojednania się z Kościołem prawosławnym było zwrócenie przez Jana Pawła II Patriarchatowi Moskiewskiemu ikony Matki Boskiej Kazańskiej oraz relikwii Grzegorza Teologa i Jana Chryzostoma do Konstantynopola, gdzie są oni czczeni jako święci poprzednicy Bartłomieja I. Symboliczny był też liczny udział najwyższych hierarchów prawosławnych w pogrzebie Jana Pawła II,a potem życzliwe reakcje na wybór Benedykta XVI i zaproszenie go do złożenia wizyty w stolicy prawosławia – dawnym Konstantynopolu w uroczystość św. Andrzeja. Zaproszenie zostało przyjęte, ale na prośbę tureckich władz, które nie były w stanie zapewnić Papieżowi należytego bezpieczeństwa, podróż została przesunięta na przyszły rok.
Te gesty i wydarzenia budowały atmosferę sprzyjającą wznowieniu katolicko-prawosławnego dialogu teologicznego. Uczestnikom wyznaczono niełatwe zadanie przedyskutowania zagadnień związanych z tematem communio, czyli wspólnota, a wśród nich prymatu papieża i kolegialności.
Od nadziei do klęski
Oficjalne rozmowy katolicko-prawosławne zainicjowano 25 lat temu. Pierwsze trudności pojawiły się w 1984 r.,podczas dyskusji na temat sakramentów inicjacji chrześcijańskiej (chrztu, Eucharystii, bierzmowania). Szczęśliwie udało się je przezwyciężyć. Nie na długo. Wraz z przemianami politycznymi, które nastąpiły w Europie Środkowo-Wschodniej po 1989 r.,pojawiły się nowe napięcia w relacjach katolicko-prawosławnych. Wywołało je odradzanie się na Ukrainie i w Rumunii Kościoła greckokatolickiego, który został uznany przez Cerkiew prawosławną za narzędzie prozelityzmu, czyli nawracania wyznawców prawosławia na katolicyzm.
Od 1990 r. zagadnienia uniatyzmu i zarzuty o prozelityzm były wyłącznym tematem oficjalnych dyskusji katolicko-prawosławnych. Osiągnięcie porozumienia w tych kwestiach okazało się jednak bardzo trudne, a dokument na ten temat, przyjęty w 1993 r., wywołał ostrą krytykę zarówno w środowisku prawosławnym, jak i katolickim. – Żadne z uzgodnień powstałych w dialogach ekumenicznych nie wzbudziło tylu kontrowersji, co kwestia uniatyzmu – ocenia ks. Wacław Hryniewicz, członek katolickiej delegacji. Dialog został przerwany. Zdaniem Patriarchatu Moskiewskiego powrót do rozmów utrudniło oficjalne ustanowienie czterech katolickich diecezji w Rosji na początku 2002 r.
Burza w Baltimore
W lipcu 2000 r. z wielką nadzieją przedstawiciele obu stron przybyli na pierwszą po siedmiu latach sesję dialogu do Baltimore, w USA. Spodziewali się przełomu we wzajemnych relacjach. Tak się jednak nie stało. Być może dlatego, że powrócono do tematu, który spowodował zawieszenie rozmów w 1993 r. – kwestii uniatyzmu. Ks. Hryniewicz wspominał po tym spotkaniu, że od początku panowała na nim atmosfera napięcia i nieufności. Niektórym przedstawicielom prawosławia nie spodobało się, że w składzie delegacji katolickiej znalazł się greckokatolicki biskup z Rumunii. To prowokacja – twierdzili.
Obrady były bardzo burzliwe i chociaż w końcu udało się opanować emocje i rozpocząć pracę nad wspólnym dokumentem na temat uniatyzmu, przyjęcie go okazało się niemożliwe. Ostatecznie ogłoszono tylko krótki komunikat, w którym stwierdzono, że katolicy i prawosławni „nie są jeszcze wystarczająco przygotowani do wydania solidnego wspólnego dokumentu, poświęconego temu ogromnie ciernistemu zagadnieniu”.
Kierunek dialog
– Dialog katolicko-prawosławny jest trudny i wymagający – ocenia ks. Hryniewicz. – Co było do przewidzenia jeszcze przed jego rozpoczęciem – dodaje. 25 lat, które minęły od pierwszej oficjalnej sesji, pokazało jednak, że chociaż czasem niezwykle trudno się porozumieć, obu stronom zależy, by dialog trwał i tak naprawdę ani katolicy, ani prawosławni nie chcą jego zerwania. Bo – jak powiedział kiedyś patriarcha Bartłomiej I: „Nie mamy innego sposobu ani innego środka przezwyciężenia różnic, jak tylko uczciwy i szczery dialog”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wiesława Dąbrowska-Macura