Polak został Teologiem Domu Papieskiego. Tę odpowiedzialną funkcję Benedykt XVI powierzył dominikaninowi, ojcu Wojciechowi Giertychowi. Jest on pierwszym Polakiem na tym prestiżowym stanowisku, choć urząd papieskiego teologa istnieje już od XIII w.
Papieski teolog mieszka w Pałacu Apostolskim i należy do tak zwanej Papieskiej Rodziny. Jego rola zasadniczo polega na czytaniu tekstów przygotowanych przez współpracowników papieża – mówi kard. Georges Cottier OP, który pełnił ten urząd przez ostatnie 16 lat. Podkreśla, że jest to „mrówcza praca w cieniu”. – Daje się „nihil obstat” na papieskie przemówienia, orędzia i katechezy. Wyjątek stanowią wystąpienia do Korpusu Dyplomatycznego i dotyczące dyplomacji watykańskiej, na których teolog nie do końca musi się znać – mówi kard. Cottier. Zaznacza, że papieski teolog mieszka w Watykanie po to, by papież „miał go zawsze pod ręką”. Teraz Benedykt XVI będzie się konsultował z ojcem Giertychem, który do tej pracy jest doskonale przygotowany zarówno teologicznie, jak i lingwistycznie, gdyż włada wieloma językami.
Chciałem zobaczyć prawdziwą Polskę
– Moja rodzina była świadomie polska i katolicka. Z domu wyniosłem wiarę i umiłowanie Ojczyzny – opowiada o. Wojciech Giertych. Urodził się on w 1951 r. w Londynie w rodzinie emigrantów. Jego ojciec Jędrzej w czasie II wojny światowej był więziony w niemieckich obozach. Wolność zastała go na Zachodzie. – Do Polski nie miał po co wracać, ponieważ należał do obozu narodowego tępionego przez komunistów. Pod fałszywym nazwiskiem przyjechał do ojczyzny i ściągnął do Londynu mamę i starsze rodzeństwo. Imał się różnych prac, by utrzymać rodzinę, a po nocach pisał książki, które w Polsce oczywiście były zakazane. Ojciec Giertych podkreśla, że rodzice dbali o patriotyczne i katolickie wychowanie dziewięciorga dzieci. Sam chodził do katolickich szkół, działał w harcerstwie i uczęszczał do polskiej szkółki sobotniej. Utwierdzało go to w polskości. Po raz pierwszy przyjechał do Polski na Wielkanoc 1968 r. – To, co zobaczyłem, było dla mnie zderzeniem z opowieściami rodziców. Dla nich Polska była piękna. Ja zobaczyłem szarość życia kraju komunistycznego.
Pasja do historii i zainteresowanie Europą Środkowo-Wschodnią sprawiły, że ojciec Wojciech przyjechał na studia historyczne do Poznania. – Znałem tylko Polskę przedwojenną, zakonserwowaną w Londynie, i teraz chciałem zobaczyć Polskę prawdziwą. – Studiując, pamiętałem o słowach rodziców, że komunizm to tylko przejściowy rak na ciele Polski. Spotykałem ludzi, którzy uważali, że komunizm jest przyszłością, jednak te argumenty do mnie nie trafiały. Miałem podwójną odtrutkę: znałem świat zachodni i inną Polskę. Ojciec Wojciech opowiada, że kiedy przyjeżdżał na studia, nie myślał o tym, że zostanie księdzem. Powołanie odkrył w duszpasterstwie dominikanów, gdzie – jak mówi – w latach komunizmu znalazł atmosferę podobną do tej, jaką znał z polskiego harcerstwa w Londynie. – Kiedy powiedziałem rodzicom, że wybieram się do zakonu, nawet się bardzo nie dziwili. Drogę przetarły mi dwie starsze siostry, które zostały zakonnicami.
eologia nie tylko dla księży
Po okresie formacji i podstawowych studiach filozofii i teologii ojciec Wojciech studiował teologię duchowości, a następnie teologię moralną. Formował kleryków, wykładał teologię na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza w Rzymie oraz w Domu Studiów Dominikanów w Krakowie. Był następnie asystentem Generała Zakonu do spraw Europy Środkowo-Wschodniej i potem jego socjuszem do spraw studiów. Pozwoliło mu to zapoznać się z międzynarodowym wymiarem zakonu i Kościoła. Podkreśla, że lepiej czuje się w roli wykładowcy niż pisarza czy naukowca. Wskazuje też na wagę formacji intelektualnej ludzi wierzących. – Teologia jest nie tylko dla księży. Jest to zaprawienie umysłu do tego, by myślał wewnątrz wiary. Musimy nasze myślenie przyzwyczaić do objawionej Tajemnicy. Nie znaczy to, że mamy zamknąć oczy i skoczyć z narożnika świątyni. W wierze jest miejsce na myślenie. Wzrasta ona przez życie nią i akceptację tego, że dominuje ona w umyśle. W przeciwnym razie może dojść do sytuacji, że wiara zwiąże się jedynie z płynnymi przeżyciami emocjonalnymi, ale w codziennym życiu zabraknie perspektywy wiary.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, dziennikarka Radia Watykańskiego