Choroba Jana Pawła II wstrząsnęła światem i poruszyła miliony ludzi. Wielu z nas trwa na modlitewnym czuwaniu w intencji jego powrotu do zdrowia. Jesteśmy świadkami różnych gestów solidarności z cierpiącym Papieżem. W jego fizycznej słabości po raz kolejny ujawniła się profetyczna moc wyzwalania dobra i jednoczenia ludzkich serc na całym świecie.
Od 1 lutego Jan Paweł II przebywa na leczeniu w klinice uniwersyteckiej im. Agostino Gemellego w Rzymie. Tam uratowano mu życie po zamachu 13 maja 1981 r. Przebywał tam także, gdy później chorował. Na szczęście szybko zaczęły stamtąd napływać uspokajające informacje. Wynika z nich, że kryzys wywołany ostrym zapaleniem krtani i tchawicy oraz atakami duszącego kaszlu został przezwyciężony, a stan zdrowia Papieża stabilizuje się.
Pojawienie się Ojca Świętego w szpitalnym oknie w czasie modlitwy Anioł Pański w niedzielę, 6 lutego, potwierdza prawidłowy przebieg leczenia. Pozwala to mieć nadzieję, że kryzys zdrowotny został zażegnany, a Jana Pawła II czeka już tylko rekonwalescencja. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie mógł wrócić do swego watykańskiego domu.
Miliony ludzi na całym świecie modlą się o powrót Papieża do zdrowia. Nie tylko chrześcijanie, ale także wielu wyznawców innych religii. Ta wielka modlitwa jest także świadectwem wiary w skali zupełnie niezwykłej w naszym zlaicyzowanym świecie.
Informacja o chorobie Papieża stała się głównym tematem wszystkich światowych mediów. Najczęściej były to komentarze życzliwe, pełne troski oraz niekłamanej życzliwości dla Ojca Świętego. Co warto podkreślić, tak reagowały nawet środowiska, które często niechętnie oceniają ten pontyfikat. Wielu komentatorów podkreślało, że Jan Paweł II jest być może ostatnim autorytetem moralnym dla współczesnego świata. W czasie gdy normą jest brak szacunku mediów do jakiegokolwiek autorytetu, ta ciepła, życzliwa reakcja także jest warta odnotowania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski