Polityka wpycha się w nasze życie codzienne i świąteczne, teraz już nawet zgrzeszyć nie można apolitycznie, bo obok zwykłej korupcji pojawiła się korupcja polityczna.
Ubiegłym razem pisałem o wszechobecności psychologów, ale wszechobecnych psychologów jest zaniedbywalnie mało w porównaniu z wszędobylskimi politykami. Politycy są jak czeskie orkiestry dęte – gdy Kolumb odkrył Amerykę, na plaży witała go ,,dehovka”; gdy psycholog chce z kimś porozmawiać, to okazuje się, że polityk już to zrobił (i dlatego delikwent szuka psychologicznej porady).
Polityka wpycha się w nasze życie codzienne i świąteczne, teraz już nawet zgrzeszyć nie można apolitycznie, bo obok zwykłej korupcji pojawiła się korupcja polityczna. Zapewne istnieją też polityczne dobre uczynki. Kiedyś moja znajoma przeprowadziła staruszkę przez jezdnię, by po chwili dostrzec ją znowu w poprzednim miejscu. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało, ale logika lansowana przez polityków podpowiada, że skoro nie ma dowodów na to, iż staruszka akceptowała poglądy polityczne mojej znajomej, to jest to najlepszy dowód na brak akceptacji i powód odrzucenia pomocy, uznanej za polityczną.
Ostatnio głośno było o postanowieniach ministra Giertycha, ogłoszonych w gdańskim gimnazjum. Jedni mówili, że wystąpienie było polityczne, inni, że to krytycy działają z politycznych pobudek. Jakkolwiek było, trudno orzec, bo w propozycjach ministra było wiele elementów nowych i interesujących. Istnieje jednak podejrzenie, że interesujące nie są nowe, a nowe nie są interesujące. Taki wniosek wyciągnąłem z rozmowy z pewnym licealistą, który twierdził, że ,,nowe” środki dyscyplinujące znane są od dawna, tyle że nikt ich nie stosuje. Być może polityka polega na sprzedawaniu tego samego towaru wciąż na nowo, co też kojarzy się z Czechami, bo z wielokrotnej sprzedaży tego samego psa żył dzielny Szwejk, zanim został wojakiem. W pewnym sensie nowe było oświadczenie, że minister zacznie od siebie pracę nad budowaniem wzorców dla młodzieży. Gdyby polityków można było brać na serio, to mielibyśmy gwarancję, że nie usłyszymy więcej o amnestii dla tych, którzy nie zdali matury. Nic tak nie demoralizuje młodzieży jak brak konsekwencji ze strony dorosłych.
Jednak zarzuty pod adresem ministra dotyczą mniej tego, co on powiedział, a bardziej tego, że to on powiedział. I taką politykę uprawia nie tylko opozycja parlamentarna. Aż nazbyt często z taką polityką mamy do czynienia na co dzień. Na rzetelną ocenę mało kto ma dziś czas i ochotę. Zawsze jest czas, by spytać, kto za kim stoi. Nie brak ochoty, by poprzeć swoich i zniszczyć obcych. Ale to też nie nowość; o belce, źdźble i rzucaniu kamieniem już było.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim