Dziś trzeba kontestować przeszłość,by zaistniećw mediach i w pamięci ewentualnych sponsorów
Niejakie ożywienie w polskich mediach wzbudziły słowa Andrzeja Leppera, który określił się jako „socjalliberał”, przy okazji wycofując się z zamiarów wprowadzenia 50-procentowej stawki podatkowej dla najbogatszych. Akurat to drugie łatwo zrozumieć: ten podatek dotknąłby jakieś trzy czwarte klubu „Samoobrony”. Za komuny opowiadano dowcip o góralu, który chciał się zapisać do partii i wprzódy musiał odpowiedzieć na parę pytań. „Oddalibyście gazdo partii konia? – Oddałbym”. „A krowę? – Oddałbym”. „A owcę? – Nie”. „A czemu? – Bo owcę mam”. Pierwsze stwierdzenie przewodniczącego też nie jest odkrywcze. „Socjalliberał” – jeśli to określenie nie pochodzi wprost z dzieł Orwella, to na pewno jest w duchu wymyślonego przez autora „1984” „Ministerstwa Prawdy”, które fałszowało historię.
Chociaż nie nowa, deklaracja zmiany poglądów jest wszakże w istocie bardzo nowoczesna. „Gazeta Wyborcza” (19–20 listopada br.), pismo nader nowoczesne, wydrukowało fragmenty nowej książki pt. „Niewdzięczność” francuskiego filozofa Alaina Finkielkrauta, uczestnika wydarzeń maja 1968 r. w Paryżu, który – jak to ujmuje anonimowy autor notki bibliograficznej – „przeszedł na stronę antylewicowości i konserwatyzmu” (dlatego pewnie jego tekst jest tak świeży). Finkielkraut pisze, że dziś zmiana, ruch, prowokacja, nonkonformizm są znamionami nowoczesności, przeciwstawianej porządkowi, stałości, trwałości. Czyż więc zmiana poglądów nie jest oznaką nowoczesności?
Nowoczesność charakteryzuje się wszak zamiłowaniem do słów i działań kontrowersyjnych; kto nie jest kontrowersyjny, naraża się na miano konserwatysty, co brzmi jak obelga i w rzeczywistości jest obelgą. Takie traktowanie konserwatystów też zresztą nie jest nowe, bo już dziesiątki lat temu cytowany przez Finkielkrauta Chesterton pisał, że dziś za męstwo uchodzi piętnowanie spraw odwiecznych, choć to „jest równie wielkim dowodem odwagi, jak prowokowanie do kłótni własnej babki. Prawdziwie odważnym człowiekiem jest ten, kto stawia czoło tyraniom młodym jak poranek i przesądom świeżym jak pierwiosnki”.
Czytanie Chestertona jest jednak dzisiaj dowodem na niereformowalność, dziś trzeba kontestować przeszłość, by zaistnieć w mediach i w pamięci ewentualnych sponsorów. Co tam przeszłość, jednostka prawdziwie nowoczesna kontestuje też nowoczesność: genetyczną modyfikację żywności („Green Peace” w Gdyni) czy państwo prawa (uczestnicy nielegalnego marszu równości w Poznaniu). Zawsze do przodu, byle była relacja w głównych wydaniach telewizyjnych wiadomości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim