Przedstawianie kogoś w najkorzystniejszym świetle nie jest wymysłem ostatnich lat. Ludzie od dawna wiedzieli, że nie trzeba walić ,,prosto z mostu” i odwracali uwagę od mankamentów
Odwiedził mnie ostatnio wuj, który przebywał w okolicy w związku z kolejną rocznicą pierwszego transportu więźniów, wywiezionych z Tarnowa do tworzącego się obozu w Oświęcimiu. Wuj był w tym transporcie, więc łatwo można policzyć, że swoje lata już ma. Długo rozmawialiśmy jak Polak z Polakiem, w pewnym momencie – jak to starzy Polacy – poruszyliśmy kwestię młodych Polek. Spytał, czy jedna z nich, o której wspomniałem, jest ładna. Odpowiedziałem, że jest miła. Na to on, absolutnie niepoprawny politycznie (bo czyż w naszych czasach wypada w ogóle pytać o kobiecą urodę?), stwierdził, że już wszystko wie, a jego matka byłaby bardziej wylewna i dodałaby, iż panna jest ponadto muzykalna, bardzo inteligentna i pochodzi z dobrej rodziny.
Jak się okazuje, tzw. piar (od angielskiego skrótu PR – "public relations", nie mylić z pijarami), czyli zespół działań mających na celu przedstawienie danej osoby lub organizacji w najkorzystniejszym świetle, nie jest wymysłem ostatnich lat. Ludzie od dawna wiedzieli, że nie trzeba walić "prosto z mostu" i odwracali uwagę od mankamentów. Nie tak bezczelnie jak dziś, ale współczesne metody są reakcją na wszechobecne chamstwo, które bez żenady informuje garbatego o jego kalectwie, natrząsa się z nieszczęścia i podnosi swoją gburowatość do rangi cnoty.
Patronem takiego chamskiego "piar-u" mógłby być Jerzy Urban, ale spuśćmy zasłonę miłosierdzia na poczynania tego zawziętego staruszka. W najbliższych miesiącach będziemy świadkami walki oczerniania z wybielaniem, bo rozpędzają się kampanie wyborcze. SLD, żeby uniknąć prawdy, zastępuje samokrytykę atakiem na wyimaginowaną przez siebie faszystowską prawicę, która istnieje tylko w rojeniach pani poseł Senyszyn.
Mam nadzieję, że p. Senyszyn jest muzykalna, bo trudno byłoby mi o niej powiedzieć coś pozytywnego, zaś z określeniem "nowa lwica lewicy”, lansowanym przez niektóre czasopisma, nie mogę się pogodzić, gdyż lubię koty. Satyryk Pietrzak twierdzi, że do opisu jej strojów adekwatne byłoby słowo "stara lampucera", ale niestety nie wiem, czy ,,lampucera” jest określeniem pozytywnym (trochę jednak przypomina "lamparcicę”). W pismach lewicujących (a więc w większości polskich gazet) ,,prawica” jest brzydka, za to lewica (czasem występująca pod kryptonimem "centrum") jest inteligentna, ma piękny rodowód i jest interesująca. "Interesujące to my wszystkie jesteśmy, nam teraz ładnej trzeba", powiedziała wielka aktorka Ida Kamińska, gdy jej polecano pewną interesującą adeptkę sceny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, wykładowca na Uniwersytecie Śląskim