Gdy uczony przy tablicy używa pierwszej osoby liczby mnogiej, mówiąc ,,zrobiliśmy, widzimy, wyciągamy wniosek”, to jest to tzw. pluralis modestiae, czyli liczba mnoga skromności.
Nie bardzo wiem dlaczego mam obsługiwać wszystkich współcześnie grzeszących i chętnych do dzielenia się ze mną winą. Gdy uczony przy tablicy używa pierwszej osoby liczby mnogiej, mówiąc ,,zrobiliśmy, widzimy wyciągamy wniosek”, to jest to tzw. pluralis modestiae, czyli liczba mnoga skromności. Nie chcąc bez potrzeby podnosić swoich zasług, mędrzec dopuszcza słuchaczy do udziału w odkrywaniu prawdy. Pluralis maiestaticus to dla odmiany liczba mnoga używana przez monarchów, rzadko spotykana w demokracji. Jednym z nielicznych przykładów jest słynne ,,My, naród”, rozpoczynające amerykańską konstytucję i przemówienie Lecha Wałęsy w Kongresie Stanów Zjednoczonych.
To są jedyne dwa ,,pluralisy”, które wymienia mój słownik wyrazów obcych.
Ale słownik nie nadąża za życiem. W życiu, proszę czytelników, liczba mnoga jest bardzo popularna, chyba zbyt popularna. Pół biedy, gdy siedząc przed telewizorem i trenując mięsień piwny, kibic zawoła, że ,,strzeliliśmy gola” albo ,,zdobyliśmy puchar”, choć gola strzelił Krzynówek, a puchar zdobył Małysz. Trzy czwarte biedy, gdy wypinanie piersi do orderów i pochwał odsuwa w cień prawdziwych autorów sukcesu. To stara przywara, którą ilustruje wierszyk o czterech jabłkach i jeszcze czymś, płynącym rzeczką równo. Kto to płynie? – pyta żabka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, wykładowca na Unowersytecie Śląskim