Benedykt XVI w Neapolu

Mafia ustala nawet ceny za przyjmowanie śmieci na wysypiskach. Kiedy jej nie odpowiadają, miasto tonie w górach cuchnących odpadków. Jednak to, co najbardziej dotyka szczególnie młodych, to brak perspektyw i nadziei na przyszłość.

Papież spotkał się z neapolitańczykami w strugach rzęsistego deszczu na centralnym placu miasta del Plebiscito. Podjął tam biskupi obowiązek głoszenia prawdy niezależnie od okoliczności i mówił o trudnej sytuacji społecznej Neapolu. „Wiele jest sytuacji ubóstwa, braku mieszkań, bezrobocia i zatrudniania na czarno, braku perspektyw na przyszłość. Istnieje smutne zjawisko przemocy”.

Zaznaczył, że nie chodzi tylko o karygodną liczbę ofiar kamorry. Chodzi również o fakt, że przemoc zmierza niestety do tego, by stać się powszechną mentalnością, przenikając w zakamarki życia społecznego, w dzielnicach zabytkowego centrum i na nowych, anonimowych peryferiach. O konieczności przeciwstawieniu się przemocy Papież mówił też do zwierzchników religijnych, przybyłych do Neapolu na zaproszenie Wspólnoty św. Idziego. Wskazał, że „religiom nie wolno siać nienawiści. Mogą natomiast i muszą szerzyć pokój”.

Bezprawie króluje nawet w tym miejscu, z którego przemawiał Papież. Policja systematycznie usuwa polityków uwikłanych w mafijne układy. Ich miejsce zajmują nowi. Dlatego Benedykt XVImówił, że Neapol, ale i cały region Kampanii, potrzebuje działań prewencyjnych. Winny one się skoncentrować na szkole, pracy oraz pomocy młodzieży w zagospodarowaniu czasu wolnego. Papież wskazał, że trzeba takiego działania, które „wszystkich włączy w walkę z wszelkimi formami przemocy, wychodząc od formacji sumień i przemieniając mentalność oraz codzienne postawy i zachowania”.