Do odważnego dawania świadectwa wierze i stawienia oporu sekularyzacji wezwał Benedykt XVI Kościół we Włoszech. Papież przebywał w Weronie 19 października na Ogólnowłoskim Kongresie Kościelnym.
Hasłem kongresu trwającego od 16 do 20 października br. były słowa: „Świadkowie Zmartwychwstałego Chrystusa nadzieją świata”. Takie spotkania odbywają się co 10 lat i mają wyznaczyć kierunki działania Kościoła na przyszłość.
Jak skutecznie głosić Ewangelię, by przemieniała ludzkie życie oraz codzienność? To pytanie włoscy biskupi postawili uczestnikom kongresu. Odpowiedzi na nie poszukiwało prawie 3 tys. osób, reprezentujących włoskie diecezje i parafie oraz ruchy i stowarzyszenia.
Włochy borykają się z laicyzacją, spadkiem liczby powołań, pustoszejącymi kościołami, indywidualistyczną etyką i wiarą jakby na własny użytek. „Co dzieje się z naszą wiarą? W jakiej mierze potrafimy ją dziś przekazywać?” – pytał Benedykt XVI, wskazując, że zmartwychwstały Chrystus daje nam porękę, iż żadna wroga siła nigdy nie będzie mogła zniszczyć Kościoła. Papież zauważył jednak, że wielu chrześcijan w tę prawdę po prostu nie wierzy i dlatego gubi się we współczesnym świecie. „Trzeba jednak, by ta wiara stała się życiem w każdym z nas”. Papież wezwał katolików, by stawili opór sekularyzacji, która zagraża Kościołowi, Europie i światu. Przypomniał, że ewangelizacja ma nie tylko przystosowywać się do kultur, ale musi je oczyszczać. Ma ukazywać Boga, który kocha człowieka i chce, by Mu odpowiedział miłością.
Benedykt XVI przypomniał, że bez Jezusa nawet najlepsze plany duszpasterskie okażą się bezowocne, a kościoły coraz bardziej będą świecić pustkami. Powiedział: „Bóg właśnie dlatego, że nas kocha, respektuje i ocala naszą wolność. Potędze zła i grzechu nie przeciwstawia siły od nich większej. Natomiast – jak nam powiedział Jan Paweł II w encyklice »Dives in misericordia«, a na koniec w książce »Pamięć i tożsamość« – Bóg woli wyznaczyć im jako kres swoją cierpliwość i miłosierdzie. Tym kresem jest konkretnie cierpienie Syna Bożego. W ten sposób także nasze cierpienie jest przemieniane od wewnątrz. Zostaje wprowadzone w wymiar miłości i zawiera w sobie obietnicę zbawienia. Jan Paweł II nie tylko tak myślał, ani też nie tylko wierzył w to abstrakcyjnie. Zrozumiał to i przeżywał wiarą, która dojrzała w cierpieniu. Na tej drodze jesteśmy – jako Kościół – wezwani, by iść za nim w taki sposób i na taką miarę, jak Bóg rozporządzi dla każdego z nas”.
Benedykt XVI wygłosił w Weronie dwa przemówienia. Pierwsze było wskazaniem programu włoskiemu Kościołowi na najbliższe lata, ale śmiało można by je zaszczepić w każdym zakątku świata. Mocny akcent położył też na kryzys współczesnej kultury i zagrożenia, jakie niesie oddalanie się Zachodu od chrześcijaństwa. Z kolei homilia podczas uroczystej Eucharystii była wielkim wołaniem o odnowę Kościoła. „Chrystus przybywa dziś tutaj, by wylać swego Ducha na Kościół we Włoszech. Uzdolni go On do przekazywania Ewangelii w zmieniającym się świecie” – wołał Benedykt XVI, wskazując, że tylko Bóg może dokonać decydującej przemiany świata. Kongres w Weronie został uznany za najważniejsze wydarzenie kościelne obecnego roku we Włoszech. Padło wiele słów, wysłuchano pięknych świadectw i opracowano nowe projekty działalności duszpasterskiej. Jednak, jak stwierdził na zakończenie kongresowych obrad kard. Camillo Ruini, „dyskusje niewiele pomogą, jeśli chrześcijanie sami nie uwierzą w Chrystusa”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Watykanie - komentuje Beata Zajączkowska, Radio Watykańskie