Nasza 9-letnia córka jest bardzo wrażliwa, wymaga zainteresowania. Zawsze spała i zasypiała źle, długo i po wielu ceremoniach. O 20.00 przestaje czytać książkę, idzie do łazienki, następnie przychodzi powiedzieć dobranoc, całusy, krzyżyk.
A potem nie śpi, często wychodzi sprawdzić, co robię (średnio co 10 min). Potem jest płacz, bo ja za którymś jej wyjściem już się denerwuję. Rozmawiam z nią, pytam, ale córka nie wie, dlaczego tak robi. Mówi, że bardzo się boi, iż ja zasnę wcześniej. Jak wyjść z tej nakręcającej się spirali stresu i nerwów? Zniecierpliwiona mama
Sama źle zasypiałam jako dziecko, więc rozumiem Państwa córkę. Dopiero gdy się pojawiło prawdziwe zmęczenie nastolatki, sen stał się cudownym zakończeniem dnia. Najlepiej ośmieszyć sam problem (ale nie dziecko), pomniejszyć go, ale nie robić z niego wieczornego ceremoniału. Córka się męczy i szczerze boi się czegoś, czego nie potrafi nazwać. To może być kompletna bzdura, a zapewniam Panią, że rozmowy jej rówieśniczek pełne są nieraz zdumiewających informacji. Coś się kiedyś musiało stać, a może padło tylko zdanie, którego już nie pamięta, ale pozostał lęk. Z jakichś powodów dziecko nie czuje się bezpieczne. Dlatego nie należy jej zmuszać, złościć się, tylko wspierać, rozśmieszać.
Może tak Pani organizować wieczór, by wtedy kręcić się po mieszkaniu, a może warto, by Pani jej spokojnym i jednostajnym głosem coś poczytała, by to były Wasze wspólne chwile. Nie stwarzać nerwowej atmosfery, bo już dostatecznie w tej kwestii negatywnie się wyróżnia na tle młodszego rodzeństwa. Najlepiej zapewnić, że Pani będzie długo się czymś zajmowała, a ona nie musi spać, tylko spokojnie czytać, leżeć, marzyć, myśleć, a najlepiej modlić się. Dlatego niech idzie się myć, niech się kładzie, ale niech spokojnie czyta tak długo, jak tylko chce. Najlepiej bardzo pogodne książki. Niech ma pod ręką różaniec, niech próbuje się modlić, z nim zasypiać, bo to Boża pomoc.
Gdy moje dzieci były małe, wieczorami najczęściej krzątałam się, układałam ubranka i chodząc spokojnie między pokojami, nuciłam w kółko te same piosenki, głównie pieśni wieczorne, maryjne. Do dzisiaj na dźwięk tych melodii śmieją się i mówią, że od razu chce im się spać. Jedno jest pewne – problem wnet minie. Zapewniam, że będą takie wieczory, gdy Pani pójdzie spokojnie spać, a córka będzie ślęczała nad podręcznikami, aż zaśnie z nosem w książkach. Może jutro zaproponować, że przestajecie się przejmować zasypianiem, bo to przecież nie jej wina? Można jej na niby zazdrościć, że ma wieczorny czas na rozmyślania, na rachunek sumienia, na planowanie.
Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie: ipaszkowska@goscniedzielny.pl
lub na adres redakcji: skr. poczt. 659, 40-042 Katowice
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci