17-letnia bratanica ma wnet wyjechać ze swoim dorosłym już chłopakiem na atrakcyjny urlop. Brat i bratowa nie widzą problemu, usłyszałam, że liczą na jej dojrzałość. Bardzo mnie to bulwersuje i uważam, że powinni jeśli nie zakazać, to chociaż powiedzieć swoje zdanie. Oburzona matka chrzestna
Czy jest Pani pewna, że zdanie rodziców jest takie jak Pani? Może w tej rodzinie od dłuższego czasu panuje ciche lub głośne przyzwolenie na taki sposób życia? Mama chrzestna może z bratanicą porozmawiać, zadać niewygodne pytania. Kto wie, czy dziewczyna nie czeka na to, by ktoś powiedział jasno, że mu się to nie podoba. A może chociaż zasieje Pani w jej sercu niepokój, pokaże, że nie wszyscy tak samo podchodzą do spraw moralności?
Nie wiem, jaka sytuacja zaistniała w tej konkretnej rodzinie, ale często rodzice okazują bezradność, boją się etykietki zacofanych i powtarzają w ramach usprawiedliwienia, że takie czasy. Jedna z czytelniczek napisała, że okropnie drażni ją podejście rówieśniczek – pobożnych matek dorosłych dzieci – które nie widzą żadnego problemu w tym, że młodzi żyją w wolnych związkach. Ze zdumieniem słuchają o zmartwieniu koleżanki, która z takim podejściem do życia nie potrafi się pogodzić.
Ale równie dobrze może wcale nie być powodu do krytyki i niepokoju. Jestem w kontakcie z kilkoma maturzystkami i studentkami o bardzo jasnych zasadach. Jedna z nich wynajmuje z przyjaciółmi mieszkanie, jest tam też jej chłopak, ale oni podjęli decyzję o czystości i tego się trzymają. Jeśli więc bratanica należy do tego typu dziewczyn, to może Pani oburzenie nie ma podstaw? Jest tej młodzieży coraz więcej, wywodzą się z oazy, z KSM, potrafią dyskutować z rówieśnikami, wiedzą, czego chcą, a przede wszystkim respektują Dekalog i zasady naszej wiary. Grzech jest dla nich grzechem, z którego należy się oczyścić i starać się okazji do niego unikać.
Jest jeszcze inna możliwość – może bratowa nie chce niczego wiedzieć, powiedziała, że córce ufa, by trochę uspokoić swoje sumienie? Wielu rodziców pogodziło się z powszechnością luźnych związków. Inni martwią się, ale nie chcą o tym rozmawiać. Podejrzewam, że temat i tak został już dokładnie przeanalizowany w tej konkretnej rodzinie. A może córka od dłuższego czasu sama decyduje o swoich sprawach i nagły zakaz byłby teraz kompletnie niezrozumiały? Mama chrzestna może oczywiście wyrazić swoje zdanie. Natomiast rodzice młodszych nastolatek nie powinni od tego tematu uciekać. Same nakazy i zakazy niewiele pomogą.
Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie: ipaszkowska@goscniedzielny.pl
lub na adres redakcji: skr. poczt. 659, 40-042 Katowice
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci