Potrzebny nadzór

Warto wymagać * Wymagająca mama

Warto wymagać
Chciałam wiedzieć, czy nasze dziecko jest słabe i nie potrafi się uczyć, czy jest leniwe. Poszłam do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i poprosiłam o badanie. Dowiedziałam się, że syn ma predyspozycje do przedmiotów ścisłych, rozwój społeczny ponadprzeciętny, można od niego wiele wymagać. Przez całe gimnazjum konsekwentnie pilnowałam jego nauki. Został przyjęty do bardzo dobrego liceum. Weszłam w kontakt z nauczycielami i nie ukrywałam tego przed synem. Dobrze wiedział, że lepiej, abym o różnych sprawach dowiadywała się od niego. Miło było usłyszeć od wymagającej nauczycielki, że nasz syn zna granice.
Wymagająca mama


Dedykuję fragment tego listu wszystkim narzekającym na to, ile czasu trzeba spędzać przy dziecku. Ze swojej wieloletniej pracy pamiętam bardzo dużo dzieci, które wymagały codziennego nadzoru, pomocy. Opinie na ich temat bywały często niepochlebne ¬– że to dzieci mało zdolne. Dzięki samozaparciu rodziców są to teraz ludzie na stanowiskach. Szczególnie chłopakom zdarza się, że nagle „zaskakują” w szkolny tryb i średni uczeń w podstawówce staje dobrym w szkole średniej, radzi sobie na studiach. Gdy przed laty jedna z dziewczynek bardzo wyróżniała się wysokim poziomem na tle klasy i wszyscy zachwycali się jej zdolnościami, mama powiedziała spokojnie, że według niej za kilka lat rówieśnicy ją dogonią, że nie zamierza zajmować się programowaniem własnego dziecka na geniusza. Trzeba na swoje dziecko spojrzeć z miłością, przeanalizować sytuację, zdobyć kilka opinii i wymagać, pilnować, wspierać, pomagać, mądrze kochać i oddać pod Bożą opiekę. Przykro jest, gdy 10-latek skarży się, że mama codziennie go odpytuje i jest bardzo zła, gdy nie dostaje piątki, tylko czwórkę. Prawdopodobnie chłopak tak bardzo chce zadowolić mamę, że lęk go paraliżuje, pojawi się wnet niska samoocena i problemy w czasie dojrzewania. Pisze dziewczynka, że na półrocze miała cztery szóstki, ale mama zganiła ją za dwie czwórki i wcale się nie cieszyła. W procesie wychowawczym warto pozytywnie motywować, nie przesadzać z surowością lub pobłażaniem.

Męczące kłótnie
Mam gromadkę dzieci w wieku od 3 do 11 lat i bywam zmęczona ich ciągłymi bójkami, szarpaniem, gonitwą po domu, dokuczaniem połączonym z wyzywaniem. Tłumaczę, że nie wolno bić, że trzeba każdego szanować, ale po chwili sytuacja powtarza się.
Umęczona Mama


Nie trzeba się za bardzo przejmować drobnymi bójkami dzieci. To jest pierwotna, naturalna potrzeba. Ważne, by złość nie była za duża, by po każdym starciu podali sobie ręce, by im powtarzać, że warto się trzymać razem. Można wprowadzić piątek jako dzień bez bójek i kłótni, założyć tabelkę zwycięstw na własną złością. Tłumaczyć, że bije i krzyczy ten, kto nie potrafi wyjaśnić niczego słowami. Wasze dzieci wychowują się w zdrowym środowisku i z pewnością świetnie sobie poradzą w życiu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci