Mamy dwie córki, 12-latkę i kilkumiesięczną. Starsza bardzo ostatnio wydoroślała, a jednocześnie zmienił się jej charakter. Uczy się nadal świetnie, ale jest roztargniona, zapomina o podstawowych obowiązkach. Do tego wmawia sobie, że jest brzydka, co jest bzdurą.
Czasami nie wytrzymuję, wpadam w histerię i płaczę, gdyż czuję się bezsilna. Czy przestać zwracać jej uwagę, nie pytać, co w szkole, robić za nią różne drobiazgi? Gdy jest dla nas opryskliwa, mąż nie odzywa się do niej. Chyba nie jest to dobre rozwiązanie.
Zmęczona mama
Ustarszej córki pokryły się problemy związane z burzą hormonalną i zazdrością o młodszą siostrę. Oba należą do nieuświadomionych, są od niej niezależne. Skoro córka tak bardzo dojrzała, to trzeba ją też odpowiednio traktować. Zamiast krytykować, stwierdzić radośnie, że jest już tak dorosła, że nie będzie Pani pilnowała, czy wychodzi na czas z domu. Może sama przejąć za to odpowiedzialność. Niech jej Pani nie popędza, córka sama nauczy się dobrej organizacji czasu. Najlepiej się zastanowić, czego Pani absolutnie nie zniesie, a w czym zostawi jej możliwość podjęcia samodzielnej decyzji. Na przykład wielu rodziców nie ingeruje w porządek w pokoju nastolatka, żądają tylko raz w tygodniu sprzątania. Jeśli córka ma swój pokój, to można dać jej swobodę w jego urządzaniu i ozdabianiu.
Nie sądzę, by córka złośliwie nie wywiązywała się z obowiązków. Ona ma nagle tyle ważnych problemów związanych z życiem towarzyskim w klasie, że wszystko inne wydaje się mało ważne. Można jej już podsuwać powieści Musierowicz, które dają więcej niż całe przemówienia rodziców. Każda mama znajdzie w tych powieściach wiele wskazówek dla siebie. Proszę nie pytać ogólnie, co w szkole. Na to pytanie większość nastolatków odpowiada, że nic. Pytania powinny być bardzo konkretne i dotyczyć nie tylko nauki i ocen, ale przede wszystkim sytuacji w klasie, relacji między rówieśnikami. Córka może teraz czuć się mniej kochana, niezrozumiana. Widzi czułość wobec małej siostry, może też tego pragnie, a jednocześnie wie, że jest już zbyt duża. Dlatego warto stworzyć jakieś Wasze wspólne rytuały, podczas których będziecie swobodnie rozmawiały. Najlepsze są spacery.
Polecam też wspólnie wykonywane czynności: gotowanie, pieczenie. Ważne, by nie wyrażać oburzenia, starać się zrozumieć, przypomnieć sobie własną młodość. Nie trzeba denerwować się jej troską o urodę, czasami można obrócić coś w żart, przemilczeć. Każdy ma prawo być w złym humorze. Niech jej Pani pokaże, że sprzątanie to świetny sposób wyładowania z siebie złości. Pani nie ma za nią nic robić. Ale nie może też być Pani drobiazgowa, bez fantazji i zrozumienia. Obrażanie nie jest dobrym rozwiązaniem, to kara, która pogrąża męczącego się z sobą nastolatka. Całej rodzinie przydałoby się trochę luzu i więcej radości. Proszę poczuć swoją wartość. Domyślam się, jak bardzo jest Pani zmęczona, a może i niedowartościowana. Dlatego raczej obie z córką wspierajcie się, pomalutku zaczynajcie budować nowe relacje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci