Mam 16-letnią córkę. Do 15. roku życia miała tylko jedną koleżankę, z którą się przyjaźniła, czasami dziewczynka spała u nas, zabieraliśmy ją na wakacje. W tym roku moje dziecko oszalało.
Pojawiło się 15 koleżanek, prośba powrotu do godziny 22 jest dla niej karą. Twierdzi że wszystkie dzieci mogą chodzić po nocy, a ona nie, bo nie mam do niej zaufania. Kiedy wróciła do domu około 23, dostała karę. Przychodziły koleżanki wstawiać się za nią, byłam nieugięta przez jeden dzień.
Córka mówi, że mnie nienawidzi. Boję się, że to prawda. Powtarzam, że gdybym jej nie kochała, to nie byłoby tych zakazów. Ale ona woli, żebym jej nie kochała. Chce spać u koleżanek w domu lub pod namiotem. Boję się na to zgodzić, a ona mnie wyzywa, że jestem nienormalna, wszyscy mogą, tylko nie ona.
Próbuję szukać wsparcia u innych mam, ale one wszystko powtarzają swoim dzieciom, zmieniając znaczenie moich słów. Boję się o moje dziecko, tyle pokus wokół, ale już nie mam siły się przeciwstawiać. Czy przesadzam, każąc 16-letniej dziewczynce przychodzić do domu o 22, czy przesadzam, kiedy nie pozwalam spać u koleżanek, bo nie wiem, co się dzieje w nocy?
Zrozpaczona matka
Córka Panią kocha, ale robi i mówi wszystko odwrotnie. Nie panuje nad hormonami. Krzyki o nienawiści są w zasadzie wołaniem o pomoc, tęsknotą za dawnym układem, gdy ją Pani akceptowała jako spokojną i grzeczną dziewczynkę. Radzę, by nie obrażać się i nie dawać się wciągać w pyskówki. Jako dojrzała osoba to Pani powinna panować nad nerwami i kierować rozmową. Im bardziej nastolatek krzyczy, tym bardziej potrzebuje pomocy i uwagi. To oczywiste, że Pani ustala zasady, ale można z córką na ten temat rozmawiać, dać jej różne opcje do wyboru.
Najlepiej gdyby córka mogła zapraszać koleżanki do domu. Warto nawiązać z nimi kontakt. Nie negować ich wszystkich, tylko poznawać. Sama się Pani zdziwi, jakie to świetne dziewczyny, szczególnie jeśli Pani będzie miała im coś do zaoferowania. Warto pomyśleć, jakie mogłybyście mieć wspólne zainteresowania - ja z moimi dorastającymi dziećmi pasjonowałam się filmami. Można córce dać zadanie dobrania kosmetyków dla mamy, wyboru ubrań, można razem buszować po promocjach. Najważniejsze to szukać w niej pozytywów, wyjść ze ślepego zaułka wzajemnych pretensji i niezrozumienia.
Ważne, by nie wymyślać kar w nerwach. O wiele lepiej, gdy nastolatek wie wcześniej, jakie będą konsekwencje łamania zasad. Można je z nim ustalić i jemu zostawić wybór. Ale wtedy lepiej być konsekwentnym. Bo córka już wyczuła Pani kompleksy i osamotnienie wśród innych rodziców, którzy dla świętego spokoju i opinii nowoczesnych zgadzają się na wszystko. Oni przesadzają w jedną stronę, a Pani w drugą. A mogłoby być tak dobrze, gdyby rodzice nastolatków wzajemnie się wspierali, nie ukrywali problemów, uspokajali się, mieli oko na swoje dorastające i szamotające się pociechy. Ja bym radziła, byście spokojnie ustaliły zasady na lata nauki w liceum. Niech się Pani kiedyś pośmieje się z dziewczynami, posłucha, jakie mają problemy, przypomni sobie swój okres bycia nastolatką. Można się cieszyć tym, że ma się dorastającą córkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci