Od autorki: Dziękuję za wszystkie listy, także te krytyczne. Celem tej rubryki jest wymiana doświadczeń, spostrzeżeń. Ksiądz Twardowski nieraz pisał, że rodzina przypomina tajemnicę Trójcy Świętej. Jest jedna, lecz tworzy ją grupa osób, między którymi powinna krążyć miłość.
Mądry poeta wiedział, jak trudna jest miłość w rodzinie, dlatego stwierdził: „Ze wszystkich miłości najtrudniejsza jest miłość do najbliższych. Tylko ci się ranią, którzy się kochają”. Warto o tym pamiętać podczas rozwiązywania konfliktów
Kto sieje wiatr...
Bardzo Pani delikatna w odpowiedziach. Czy na problem opisany w artykule „Lawina problemów” (nr 20, 2009), gdzie ojciec z rozwiedzionej rodziny skarży się na syna, że wagaruje, nie uczy się, nie przestrzega żadnych zasad, najlepszą odpowiedzią nie jest: „kto sieje wiatr, ten zbiera burze”? Temu „ojcu” rzeczywiście trudno pomóc, ale może innych udałoby się przestrzec lub przynajmniej uświadomić im skutki rozwodu! A są one m.in. właśnie takie jak opisane w liście.
Czytelnik
Rozwiedzeni rodzice
Bardzo niedobra dla dziecka z pierwszego związku jest konieczność wejścia w relacje z drugą rodziną ojca czy matki, przynajmniej w pierwszym okresie po rozwodzie. Często dziecko takie zastanawia się, w czym ono zawiniło, że jedno z rodziców znalazło szczęście w nowej rodzinie. Są to pytania dla dziecka czy nastolatka zbyt trudne. W tym trudnym czasie dziecko porzucone zasługuje na szczególnie dużo uwagi ze strony porzucającego rodzica. W życiu rzadko jest jak w amerykańskim filmie, gdzie wszyscy się od razu kochają i tworzą wspaniałą rodzinę. Częściej są konflikty, nieuzasadnione poczucie winy u dziecka, nienawiść do drugiego partnera, przyrodniego rodzeństwa, zazdrość, poczucie krzywdy. I to wszystko często tłumione, nieświadomie przetwarzane na zachowania agresywne bądź autodestrukcyjne. Zamiast prowadzić na siłę syna do psychologa, ojciec sam powinien tam się udać z byłą żoną, by szukać sposobu udzielenia dziecku pomocy.
Czytelniczka
Potrzeba bezpieczeństwa
Potrzeba bezpieczeństwa jest jedną z podstawowych potrzeb dziecka. Wiele sprawiających kłopoty nastolatków rozpaczliwie poszukuje w świecie dorosłych kogoś, komu mogą zaufać, kto będzie ich przewodnikiem. To może być krewny, nauczyciel, trener, ksiądz, sąsiadka. Osoba, która rozumie, ale nie zezwala na wszystko i pomaga znaleźć rozwiązanie. Może ona chociaż trochę uzupełnić deficyty domu rodzinnego. Z pozycji dziecka wygląda to mniej więcej tak: „W domu jest jak jest. Ale po pani Iksińskiej wiadomo, czego się spodziewać. Dotrzymuje słowa. Jasno mówi, co i jak ma być. Pilnuje, żeby było zrobione. Jak coś powie, to zrobi. Ona jest dorosła. Są dorośli tacy jak ona. Chcę ją w życiu naśladować”. Czytelniczka
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci